Francuski parlament przegłosował zawieszenie lotów krajowych na trasach, które można pokonać przez podróż bezpośrednim pociągiem w mniej niż dwie i pół godziny – podaje theguardian.com. Czytamy, że decyzja ta wiąże się z ochroną środowiska.
Dowiadujemy się, że możliwe jest zniknięcie połączeń za pomocą samolotu między paryskim lotniskiem Orly a miastami Nantes czy Bordeaux. Theguardian.com pisze jednak, że przewiduje się niektóre krótkie loty w przypadku, gdyby niektórzy mieszkańcy zostali pozbawieni podróży długodystansowych z przesiadkami w Paryżu. Dalej czytamy, że prezes Air France-KLM, Benjamin Smith, powiedział, że linia lotnicza jest zobowiązana do zmniejszenia częstotliwości swoich francuskich tras krajowych o 40 proc. do końca tego roku.
Czytamy, że początkowo ekolodzy domagali się ostrzejszych restrykcji i wydłużenia granicy 2,5 godzin do 4 godzin, jednak dowiadujemy się, że to mogłoby całkowicie ograniczyć loty wewnętrzne we Francji. „Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie 2,5 godzin, ponieważ wydłużenie czasu podróży do czterech godzin pobawiłoby możliwości niektórych regionów, takich jak chociażby Masyw Centralny. To byłoby nieuczciwe wobec tych, którzy tam mieszkają” — stwierdził minister transportu, Jean-Baptiste Djebbari.
Źródło: theguardian.com
Dalej theguardian.com pisze, że szczegółowe informacje o trasach, które będą zatrzymane, zostaną opublikowane w oficjalnym dekrecie. Źródło tłumaczy, że inne kraje „uważnie obserwują nowe prawo francuskie” — czytamy m.in. o Holandii, która w 2019 roku zagłosowała za zakazem lotów między lotniskiem Schiphol w Amsterdamie a lotniskiem Zaventem w Brukseli, oddalonymi o 150 km. Dowiadujemy się jednak, że decyzja ta była postrzegana „jako złamanie przepisów Komisji Europejskiej dotyczących swobodnego przepływu i nie została wdrożona”. (kd)