„Nie mogę doczekać się chwili, gdy usłyszę newsa, że antyterroryści w kominiarkach wpadli do willi PR-owego bossa Donalda T., któremu prokuratura zarzuca, że od lat stał na czele najgroźniejszego kartelu PR-owego” – pisze na łamach Gazety Polskiej Piotr Lisiewicz. Autor we wstępie felietonu zaznacza, że razi go „polityka PR-owa” w każdym wydaniu i przyznaje, ze nie rozumie logiki działania państwa, które zabrania uprawiania konopi indyjskich, a zezwala na „uprawianie PR-u”.
Dodaje przy tym, że PR otumania i zmusza ludzi do samobójczych decyzji na skale masową i jest uprawiany także przez obecny rząd. Lisiewicz podkreśla, że mamy do czynienia ze sprawowaniem władzy przez „gang PR-owski” porównywalny wpływami do gangów kolumbijskich i należy z tym skończyć jak najszybciej. (mk)
W takim razie Jeżeli PR otumania i zmusza do samobójczych decyzji, to kruchy los redakcji PRoto… Może niedługo do nas też wpadną antyterroryści?