Na Pradze powstaje nowoczesny kompleks mieszkalno-biurowy, który ma kojarzyć się z luksusem. Okazuje się jednak, że ulica Krowia, która do niego prowadzi, jest problemem dla dewelopera. Chce ją zmienić na ulicę Vaclava Havla.
„Krowia to niewielka ulica na Pradze Północ odchodząca od Okrzei. W XIX w. mieścił się tam szlachtuz, czyli ubojnia bydła, odbywał się handel mięsem. Do niedawna ulica była kompletnie zapomniana, zaniedbana i zarośnięta trawą” – czytamy w gazeta.pl. Stało się o niej głośniej, bo ma prowadzić do prestiżowego kompleksu mieszkalno-biurowego. Nazwa nie podoba się inwestorowi, czyli spółce PortPraski, dlatego złożył wniosek (po raz kolejny) o zmianę ulicy Krowiej na Vaclava Havla. Zgody jednak nie otrzymał, ale Zespół Nazewnictwa Miejskiego zgodził się na nazwanie nazwiskiem czeskiego prezydenta nowo budowaną drogę osiedla. Jednak takie rozwiązanie nie jest satysfakcjonujące dla inwestora, który nalega, by „nową ulicę nazwać Krowią, a obecną Krowią jednak Vaclava Havla” – czytamy w serwisie.
„Wniosek w tej sprawie wpłynął 16 maja. Wydział infrastruktury wydał negatywną opinię, podobnie jak zarząd, m.in. ze względu na to, że nazwa Krowia jest historyczna, powstała ok. 1880 r. w nawiązaniu do znajdującej się tu ubojni bydła. Ale sprawa jeszcze jest w toku, bo wśród radnych nie ma jednomyślności” – powiedziała rzeczniczka Pragi Północ, Barbara Dżugaj. Zaś proponowane zmiany, Adam Pykel, prezes Portu Praskiego, argumentuje następująco: „Vaclav Havel to człowiek ikona, który bronił ludzi pokrzywdzonych przez komunizm, twórca solidarności czesko-polskiej. (…) Chciałbym uhonorować Krowią w postaci nowej ulicy, zresztą to w tamtej części mieściła się historyczna ubojnia, więc byłoby to bardziej adekwatne. My właśnie nawiązujemy do historii!” (kg)
