„Potrzeba 20 lat, by zbudować dobrą reputację i zaledwie pięciu minut, by ją zniszczyć” – powiedział Warren Buffett. Andrzej Kulik na łamach dodatku do Dziennika Gazety Prawnej Skrzydła Biznesu przekonuje, że kolosalne znaczenie dla firmy ma jej reputacja płatnicza. „Czasem wystarczy niezapłacona w terminie faktura” – napisał rzecznik prasowy Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
„Dług jest największym wrogiem wizerunku przedsiębiorstwa” – podkreśla Kulik. Jego zdaniem zaleganie z płatnościami, gdy ma się na nie środki, jest lekceważeniem kontrahentów i narażaniem partnerów biznesowych na utratę płynności finansowej, a nawet ryzyko bankructwa. Najbardziej wrażliwe na takie ryzyko są małe firmy – dla nich „taki błąd bywa ostatnim w ich działalności”. Duże firmy natomiast według Kulika zarządzają swym portfelem należności sprawniej. Uczciwość i rzetelność popłaca, a „trafienie do bazy dłużników nie tylko psuje reputację, ale też przekreśla szansę na odzyskanie nadszarpniętego już zaufania zarówno u współpracowników, jak i partnerów biznesowych”.
Są dwa sposoby na sprawdzenie potencjalnego partnera . Pierwszy to pobranie raportów oceny finansowej spółki – jak informuje przedstawiciel ZKRD, „wyłania się z nich wizerunek firmy stabilnej lub niestabilnej finansowo”. Mimo to, ciągle aż 90 proc. przedsiębiorstw nie widzi w ogóle takiej potrzeby. Drugi sposób to sprawdzenie, czy firma nie jest na czarnej liście dłużników, czyli czy w przeszłości nie zawiodła już swoich partnerów. Kulik przekonuje, że warto podjąć ten wysiłek, bo „dobra reputacja i pozytywny wizerunek to bardzo często cały majątek firmy”. (es)