W Gazecie Wyborczej Poznań Aleksandra Przybylska gani władze miasta za opieszałość w przygotowywaniu strategii wizerunkowej Poznania. „Wykuwa się ona właśnie w czeluściach magistratu – proces ten jednak trwa stanowczo za długo”.
Zdaniem autorki, problem polega na tym, że Poznań został zaatakowany z dwóch stron. Na terenie miasta pojawiły się bowiem plakaty reklamujące z jednej strony Wrocław, z drugiej – Gdańsk, a o lokalnej promocji cisza.
Żeby tego było mało, relacjonuje dziennikarka, Gdańsk promuje się za pomocą bardzo podobnego hasła do wymyślonego dla Poznania. „Za sprawą tego właśnie hasła wszystko się we mnie zagotowało”, pisze Przybylska. „Od kilku już lat stoimy w miejscu, przekonując, że »Tu warto żyć«. Tymczasem coraz bardziej widać, jak wyjątkowo nieszczęsny jest ten slogan”. Dlatego jej zdaniem magistrat powinien wymyślić nowe hasło, ale i w reszcie przygotować spójną koncepcję promocji miasta. (al)