W ostatnim czasie dziennik Polska skupił się na przygotowaniach polityków do kampanii prezydenckiej. W felietonie Michała Karnowskiego możemy przeczytać o przedświątecznych wywiadach i sesjach zdjęciowych głównych konkurentów – Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego. Jak stwierdza autor, obie publikacje miały na celu ocieplenie wizerunku kandydatów. Sesja zdjęciowa dla magazynu Gala prezentowała rodzinę Tusków jako bardziej ludzką, a wywiad braci Kaczyńskich dla Wprost przerodził się w sympatyczną pogawędkę o polityce – zauważa Karnowski.
Tymczasem zdaniem Mariusza Staniszewskiego najpoważniejszym kandydatem na szefa kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego jest Zyta Gilowska. Była minister finansów ma zapewnić poparcie wyborców umiarkowanych – rozczarowanych rządami Platformy. Politycy PiS-u liczą także, że Gilowska przyciągnie głosy przedstawicieli biznesu. Do tej pory murowanym kandydatem na to stanowisko był Władysław Stasiak – szef Kancelarii Prezydenta, ale jak pisze autor niedawno stał się on najpoważniejszym kandydatem o fotel prezydenta Warszawy w przyszłych wyborach samorządowych.
Dr Wojciech Jabłoński w komentarzu dla gazety podkreśla, że zostało zbyt mało czasu do wyborów, by wizerunek prezydenta „wyprostować” lub ocieplić. Dodaje także, że jeśli Lech Kaczyński chce wygrać wyborcy powinien zrezygnować ze strategii „szeryfa”, która zapewniła mu wygraną 2005 roku i pójść w kierunku męża stanu, gwaranta konstytucji. „Obraz prezydenta, który mówi : przyjechałem tu, by podjąć walkę, wyraźnie się opatrzył. Kandydat, który ubiega się o reelekcję, musi zaprezentować wizję stabilizacji” – stwierdza Jabłoński. (mk)