Przez Polskę przebiega kolejna fala niezadowolenia tym, że Facebook obcina zasięgi. Firmy czują się oszukane – najpierw musiały wydać środki na zgromadzenie społeczności, następnie muszą płacić za to, by efektywnie do niej docierać. Czy to normalne?

Tak, całkiem normalne. W tym myśleniu jest po prostu ileś błędów. Po pierwsze, to nie Facebook obcina zasięgi, robi to zwyczajny clutter, czyli szum reklamowy. W przypadku coraz większej ilości reklamodawców niemożliwe jest dotarcie z komunikatem do wszystkich. Gdybyśmy postawili w Warszawie 10 tysięcy nowych billboardów, to nie zmniejszyłby się zasięg każdego z nich? Na pewno tak, ludzie byliby przesyceni nimi, zmniejszyliby skupienie, a także każdy z nich miałby o wiele większy problem z wyróżnieniem się. Tak więc zabiegi Facebooka jedynie modyfikują to, na czym się skupiamy, ale nawet bez nich nigdy nie dotrzesz do wszystkich swoich klientów.

Kolejnym przykładem jest mailing. Nawet po zgromadzeniu bazy osób, nie masz pewności że wszyscy otworzą twoje maile. 100 proc. jest właściwie niemożliwe.

Co więc robić przy tak rosnącym tłoku? Odpowiedź nie będzie oryginalna (sic!) – być oryginalnym lub przeznaczać duże środki na media. Niestety tak jest w każdym kanale – „wyróżnij się albo zgiń”. Nie wystarcza już zwykłe pisanie o rzeczach oczywistych, za całą komunikacją musi stać jakiś pomysł. W przeciwnym wypadku zginiemy wśród identycznych komunikatów. A warto pamiętać, że Facebook premiuje zasięgowo te treści, które się podobają (to znaczy z którymi użytkownicy wchodzą w interakcje). A więc… staraj się jeszcze bardziej. Łatwiej nie będzie.

Michał Górecki

Już 22 maja w Warszawie

Szkolenie otwarte

Budowa strategii komunikacji w mediach społecznościowych

Sprawdź PROGRAM SZKOLENIA

Zapisz się na szkolenie

Zapraszamy!