Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, Ministerstwo Sprawiedliwości wydało 25 tys. zł na analizę wizerunku Jarosława Gowina. Czego szukali? Twórcy raportu sprawdzali m.in. kim dla mediów jest Jarosław Gowin i dokąd zmierza.
Do dokumentów dotarła Solidarność Pracowników Sądownictwa, która wzięła pod lupę umowy zawierane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wśród nich znalazło się 65 -stronicowe opracowanie pt. „Jarosław Gowin. Analiza wizerunku medialnego oraz wizerunku wewnętrznych uwarunkowań rozwoju politycznego” Badano w nim między innymi relację ministra z Tuskiem i posiedzenie klubu PO w Jachrance. W podsumowaniu raportu można też przeczytać., że „Jarosław Gowin mimo deklarowanych wyrazistych poglądów jest zagadką, tajemnicą dla mediów”.
Solidarność Pracowników zwraca jednak uwagę, że przedmiot umowy był zupełnie inny. Zamówiono wykonanie ekspertyzy na temat analizy jakościowej ówczesnego Ministra Sprawiedliwości na podstawie czterech tysięcy publikacji. Jednocześnie dodają, że nigdzie nie wskazano czy rzeczywiście oparto się na takiej liczbie.
Na dokumencie zamówionym za publiczne pieniądze jest też ciekawe ostrzeżenie – zauważa Ewa Ivanova – „odbiorca niniejszego materiału przyjmuje do wiadomości, iż informacje w nim zawarte mają charakter ściśle poufny i są przeznaczone wyłącznie dla prywatnego i wyłącznie wewnętrznego wykorzystania przez odbiorcę”. Takie ostrzeżenie, zdaniem członków SPS-u jest nieporozumieniem, w przypadku, gdy umowę zawarł organ władzy publicznej. Co na to Jarosław Gowin? Dziennikowi nie udało się skontaktować z byłym ministrem. (mw)