Prezydent Warszawy znów jest obecna na Twitterze. W zeszłym tygodniu na jej koncie pojawił się pierwszy post od 23 listopada 2010 roku i wpisu o wynikach wyborów na prezydenta miasta. „Więcej kanałów – lepsza komunikacja” – czytamy na tweeterowym profilu Gronkiewicz-Waltz. „Ja ten powrót odbieram jako desperacki krok w poprawie komunikacji z mieszkańcami” – komentuje Kamil Newczyński, autor blogu Social Talk.
W pierwszym poście po przerwie prezydent miasta poinformowała o podpisaniu apelu o godne uczczenie pamięci uczestników Powstania Warszawskiego. Jej konto istnieje od października 2010 roku, jednak zamilkło już po 1,5 miesiąca. „Po dłuższej przerwie znów jestem z wami na Twitterze, co zauważył @jarekkuzniar w porannym programie. Więcej kanałów – lepsza komunikacja” – zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz.
„Ja ten powrót odbieram jako desperacki krok w poprawie komunikacji z mieszkańcami. Ale bardzo spóźniony, a co za tym idzie, nieskuteczny. Zastanawiające jest to, dlaczego profil na Twitterze reaktywowano dopiero w obliczu niemal pewnego referendum w sprawie odwołania? Tonący brzytwy się chwyta” – zaznacza Kamil Newczyński. I zastanawia się, czy po ewentualnym odwołaniu jej profil dalej będzie prowadzony. Jeśli nie, „to będzie to najlepszy dowód, że nigdy nie było chęci szczerego i systematycznego budowania relacji w internecie”.
Jaka strategia komunikacji na Twitterze byłaby najskuteczniejsza w obecnej sytuacji? „Jako mieszkaniec Warszawy oczekiwałbym, żeby na profilu pojawiać się będą przede wszystkim informacje o tym, jak ratusz reaguje na bieżące problemy stolicy. W pełni transparentnie i z konkretami. Co i jak robi, co udało się do tej pory osiągnąć w porównaniu z poprzednikami” – odpowiada Newczyński. (ks)