Mem z Putinem w sieci Play rozprzestrzenił się błyskawicznie. „Nie wydaliśmy 20 milionów dolców jak za słynne selfie. Nie wydaliśmy ani grosza, bo to nie jest nasza produkcja. Powiem więcej, nasi dzielni marketingowcy spędzili pół nocy, próbując wyczyścić internety, ale jak wiadomo internetów nie da się wyczyścić” – napisał na blogu Marcin Gruszka, rzecznik sieci komórkowej.
Od jakiegoś czasu Play reklamuje się przy pomocy wielu celebrytów. Jednak hitem internetu stała się przeróbka reklamy z Władimirem Putinem z podpisem: „Władimir przeszedł do Play. Może negocjować z kim chce bez granic”. Pojawiła się ona 5 marca na fanpage’u Goorsky’ego. Marcin Gruszka zareagował bardzo szybko: „Tak na poważnie to mem jest ultrasłaby, ponieważ dotyczy bardzo ważnych kwestii, z których powagi chyba nie do końca zdaje sobie spora część like’ujących i share’ujących tę grafikę. To, że Photoshop potrafi zrobić krzywdę przekonałem się osobiście chociażby kiedy stworzono fake mojej korespondencji w sprawie klienta Virgin” – napisał rzecznik na oficjalnym blogu sieci komórkowej. Podkreślił także, że firma „nie zna się na polityce” i chce pozostać od niej z dala. Odniósł się również do sytuacji na Ukrainie. „Mam nadzieję, że sytuacja na Ukrainie nie będzie przez Was postrzegana jak śmieszny facebookowy mem”.
Play nie zamierza ścigać prawnie osób, które upubliczniały przerobioną reklamę. (kg)