14 września 2018 roku, Gazeta Wyborcza oraz Radio ZET ujawniły zdjęcia załącznika do zawartej w lutym 2015 roku umowy sztabu wyborczego kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy, z firmą ELCHUPACABRA. Wykonawca miał stworzyć tysiąc „wątków tematycznych” (każdy wyceniony był na 20 zł) oraz zapewnić im aktywność rzędu pięciu tysięcy „wpisów automatycznych” w miesiącu (2 zł za wpis).
Na wyborcza.pl czytamy, że według ekspertów – źródło powołuje się na opinię Anny Mierzyńskiej, socjolog i byłej dyrektor biura posła Platformy Obywatelskiej Roberta Tyszkiewicza – pojęcie „wpisy automatyczne” odnosi się do efektów działalności botów. Jak zauważa wyborcza.pl, okres wykonywania umowy (od marca do kwietnia 2015 roku) przypadł na moment zyskiwania popularności przez Andrzeja Dudę oraz pojawiania się „fali szyderczych memów”, z którą musiał mierzyć się drugi kandydat na prezydenta, Bronisław Komorowski.
Niedługo po ujawnieniu umowy portal oko.press poinformował – za jednym z użytkowników Twittera – że właściciele wspomnianej firmy ELCHUPACABRA, Piotr Sulima i Dominik Czarniga, byli w 2014 roku asystentami Adama Bielana w 2014 roku w Parlamencie Europejskim. „Nie pracowałem w kampanii Andrzeja Dudy. Nic nie wiem o żadnej armii botów” – skomentował później Adam Bielan w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.
Paweł Szefernaker, który odpowiadał za kampanię Andrzeja Dudy w internecie, komentował z kolei współpracę z firmą ELCHUPACABRA w e-mailu do wyborcza.pl. „Współpracowaliśmy z wieloma firmami, z tą konkretną współpraca została przerwana. Dziś trudno mi określić, z jakich powodów. Trzy i pół roku po zawarciu tej umowy nie odpowiem dokładnie na pytanie, co kryje się pod konkretnym sformułowaniem w jednym z wielu zleceń, który był załącznikiem do jednej z wielu umów” – źródło przytacza jego wypowiedź. Szefernaker podkreślił też, że w sztabie Dudy „nie było przyzwolenia na działania nieetyczne”.
Sam prezydent Andrzej Duda stwierdził na Twitterze: „Z tymi »botami« to kompletna bzdura. Typowy fake news”. Zażartował za to, że sekretem jego kampanii była współpraca z Autobotami, bohaterami serii „Transformers”.
Źródło: twitter.com/AndrzejDuda
Na doniesienia Gazety Wyborczej i Radia ZET reagowano dwojako. Przedstawiciele partii opozycyjnych stwierdzali, że ujawniona umowa jest dowodem na oszustwa kandydata Prawa i Sprawiedliwości podczas kampanii i domagali się wyjaśnień od jej koordynatorów. Krytycy artykułu wskazywali natomiast, że „automatyczne wpisy” nie musiały oznaczać działalności botów, a one same niekoniecznie były powodem przegranej Bronisława Komorowskiego. Dodawali też, że umowa z firma ELCHUPACABRA zakładała moderowanie strony internetowej kandydata (andrzejduda.pl), a nie dodawanie komentarzy np. w mediach społecznościowych. Podważali także wiarygodność opinii Anny Mierzyńskiej jako osoby niegdyś związanej z PO.
Dziś, 17 września, na wyborcza.pl ukazał się tekst, w którym Wojciech Czuchnowski – autor artykułu ujawniającego umowę z firmą ELCHUPACABRA – odniósł się do zarzutów krytyków. Dziennikarz wskazał, że interpretację sformułowania „wpisy automatyczne” konsultowano z „fachowcami z branży”. „Dotarli oni do archiwalnej już strony andrzejduda.pl. Wykluczyli, by »automatyczne wpisy« mogły oznaczać generowane »z automatu« podziękowania, np. za zainteresowanie treściami tam prezentowanymi” – napisał Czuchnowski. Wskazał też, że w ujawniającym umowę tekście nie pojawiło się twierdzenie, że bez pomocy botów Andrzej Duda nie wygrałby wyborów. „Przytoczyliśmy tylko obiektywne badania, że w marcu 2015 roku o kilkaset procent skoczyła mu rozpoznawalność, a internetowa aktywność jego fanów była 20 razy większa niż zwolenników konkurencji. Przypomnieliśmy też o fali hejtu, jaki wylał się na Komorowskiego i był podsycany do końca kampanii” – przypominał. W sprawie Anny Mierzyńskiej stwierdził, że w pierwszym tekście nie ukryto jej związków z Platformą. (mp)
