Postępowanie sądowe Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych ujawniło, że Harvard faworyzuje zamożnych kandydatów w procesie rekrutacji. Co więcej, większe szanse na dostanie się na ten uniwersytet mają osoby, których krewni są absolwentami uczelni – podaje bbc.com.
W dokumentach sądowych ujawniono, że Harvard wyróżnia tzw. kandydatów „ALDC”. Oznacza to, że przyznaje dodatkowe punkty w ocenie rekrutacyjnej osobom takim jak dzieci wykładowców, pracowników lub darczyńców. Okazuje się, że chociaż tylko 5 proc. wniosków pochodzi od takich studentów, to stanowią oni około jednej trzeciej przyjętych – informuje źródło.
BBC odwołuje się do badania, które w 2019 roku zostało przeprowadzone przez National Bureau of Economic Research. Wykazało ono, że aż 75 proc. białych studentów z kategorii „ALDC” nie dostałoby się na Harvard, gdyby zostali potraktowani jak uczniowie bez koneksji.
Jak czytamy, na początku 2023 roku Sąd Najwyższy zdecydował o zlikwidowaniu tzw. „akcji afirmatywnej”, mającej na celu wyrównanie szans edukacyjnych i walkę z dyskryminacją. Nielegalne stało się zatem przyznawanie dodatkowych punktów w ocenie rekrutacyjnej osobom, które reprezentują mniejszości narodowe.
Donyae Jenkins, studentka Harvardu, powiedziała, że po orzeczeniu Sądu Najwyższego „wielu studentów reprezentujących mniejszości narodowe może mieć poczucie, że nie zasługuje na przynależność do społeczności szkoły”. Decyzję skrytykowały również same władze uniwersytetu. Swoje stanowisko umotywowały stwierdzeniem, że zmiana przepisów utrudni stworzenie różnorodnej społeczności uczelni – przekazuje źródło.
Jak wyjaśnia źródło, Harvard przywiązuje wagę do tzw. „integracji społecznej”. Nie pobiera czesnego od najmniej majętnych rodzin – czyli takich, których roczne zarobki nie przekraczają 65 tys. dol. Jeśli najbliżsi studenta nie zarabiają więcej niż 150 tys. dol. rocznie, wówczas jest on zobowiązany do uiszczenia opłaty stanowiącej jedynie 10 proc. rocznych przychodów.
W raporcie z 2018 roku Harvard komunikuje, że „hojne wsparcie” absolwentów pomaga nie tylko w „utrwaleniu silnych więzi” między uczelnią a ówczesnymi uczniami, ale także przyczynia się do zwiększenia środków na integrację wszystkich studentów – czytamy dalej.
Warto dodać, że uczelnia dysponuje największym kapitałem uniwersyteckim na świecie, czyli majątkiem w wysokości 50 mld dol. – podkreśla źródło.
Szkoła nie odpowiedziała na wielokrotne prośby BBC o komentarz. (an)