sobota, 16 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościH&M i Tesco wyciągnęły wnioski z tragedii w Bangladeszu

H&M i Tesco wyciągnęły wnioski z tragedii w Bangladeszu

„Tragedia, do której doszło w fabryce odzieżowej w Bangladeszu, gdzie w kwietniu pod murami zawalonego budynku zginęło aż 1129 osób, sporo kosztowała największe marki, które właśnie tam produkowały swoje ubrania” – czytamy w natemat.pl. Ale czas na naprawę wizerunku. Dzięki wspólnym wysiłkom firm takich jak H&M i Tesco, azjatyckie fabryki mają czekać wnikliwe kontrole.

Jakiś czas temu pisaliśmy o rysie na wizerunku polskiej firmy LPP w związku z wydarzeniami w Bangladeszu. Eksperci zgodzili się wówczas, że „postawa umywania rąk nie spowoduje, że firma nie będzie rozliczana za swoją odpowiedzialność” oraz że „lepiej zmienić swój sposób działania i funkcjonowania po szkodzie niż biernie czekać na kolejny, podobny kryzys lub w ogóle odżegnywać się od odpowiedzialności”. Jak zaznacza w swoim artykule Jakub Noch, wielkie koncerny straciły w Bangladeszu nie tylko wizerunek, ale także realne pieniądze, które legły w gruzach zawalonego budynku Rana Plaza. Niestety dopiero to zmusiło je do tego, by wreszcie przyjrzały się warunkom, w jakich pracują ludzie tworzący ich produkty.

Dzięki inicjatywie szwajcarskich organizacji IndustriALL i UNI Global już wkrótce na miejscu pojawi się grupa międzynarodowych ekspertów, którzy, reprezentując podpisane właśnie porozumienie, głównie europejskich sieci handlowych, sprawdzą, czy w bangladeskich fabrykach zachowane są odpowiednie zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego czy też BHP. Jak informuje natemat.pl, wspomniane porozumienie w Genewie podpisała większość marek ze Starego Kontynentu, które dotąd zamawiały produkcję w Bangladeszu, w tym największe na świecie sieci, czyli: Inditex, oraz H&M, a także siedemdziesięciu innych. Decyzja nie jest jednak jednogłośna. Wśród sygnatariuszy dokumentu nie ma ani jednej znaczącej sieci handlowej ze Stanów Zjednoczonych. Nie zainteresowały się nim takie marki jak: Wal-Mart, Gap, Macy’s, czy Sears. Ich zdaniem – czytamy w serwisie – „zbytnia ingerencja w kontrolę warunków pracy w Bangladeszu tylko umocniłaby pozycję tamtejszych związków zawodowych”. (es)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj