Adam Hofman w rozmowie z Polską Metropolią Warszawską komentuje kampanię prezydencką Andrzeja Dudy. Jak zaznacza, Bronisław Komorowski kilka razy w tygodniu eksponuje w różnych kontekstach temat zagrożenia wojną. To go bardzo wzmacnia, bo tu są emocje. PiS też musi o nie walczyć – sugeruje dziś jako poseł niezrzeszony.
Jego zdaniem momentem, który może ustawić najbliższy miesiąc kampanii będzie piąta rocznica katastrofy smoleńskiej. Przyczyniły się do tego także ostatnie zdarzenia samolotu Germanwings. Po tej sytuacji – jak zauważa Hofman – wszczęto szybkie, konkretne działanie i procedury. „Natomiast polskie władze de facto przez pięć lat nie wskórały nic. Platforma musi uważać. Tak silne emocje nie są do końca niekorzystne dla Prawa i Sprawiedliwości” – dodaje. To właśnie 10 kwietnia w jego opinii jest dobrym momentem, by parta Jarosława Kaczyńskiego nakreśliła swój przekaz. Dziś jako poseł niezrszeszony stwierdza także, że kampanii Dudy brakuje emocji, a to na nie czekają wyborcy. „Prezydent Komorowski kilka razy w tygodniu eksponuje w różnych kontekstach temat zagrożenia wojną. Niedawno podpisał ustawę, jak zarządzać polską armią w czasie wybuchu wojny. Prawo i Sprawiedliwość też musi się zmierzyć z tematem wojny” – czytamy.
W wywiadzie poruszany jest także temat euro, na którym sztab kandydata PiS oparł swoją strategię wyborczą. Zdaniem Adama Hofmana, to zagadnienie jest ważne dla wszystkich Polaków, ale dość dalekie emocjonalnie. „Jeśli temat nie angażuje wyborcy, to nie wpływa na zachowania wyborcze. Tematy wojny, bezpieczeństwa, pokoju, czyli najważniejsze potrzeby w piramidzie Masłowa, wręcz podyktowane biologicznie – to one budzą emocje obywateli. I na tym polu prezydent Komorowski gra sobie sam” – kontynuuje. (mw)