Lokalny oddział IKEA w holenderskim mieście Delft przeprasza za pomysł wprowadzenia żółtych naklejek dla klientów, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą nosić maseczek zasłaniających usta i nos – podaje psychnewsdaily.com. Działanie miało pokazać, że reżim sanitarny w sklepie nie jest łamany. Czytamy jednak, że internauci „oznaczenia” porównali z tymi z okresu II wojny światowej.
Dowiadujemy się, że oburzenie zaczęło się po udostępnieniu tweeta przez jednego z kupujących, który napisał, że można poinformować sieć o przeciwwskazaniach do noszenia maseczki – osoba w takiej sytuacji otrzymywała żółtą naklejkę, którą miała przykleić do swojego ubrania. Chodziło o to, by inni zobaczyli, że „jest się zwolnionym z tego obowiązku” – przytacza dalej źródło.
Źródło: twitter.com/bloemen_meis
Naklejka została skojarzona jednak z żółtą gwiazdą jako „oznaczeniem” osób żydowskiego pochodzenia w czasie wojny. „To jest bardzo trudne i mogę opisać, co teraz czuję” – komentowali niektórzy użytkownicy. W sieci pojawiły się również nawoływania do bojkotu marki.
Źródło: twitter.com/Elisheva2021
Czytamy, że IKEA przeprosiła za zaistniałą sytuację i wytłumaczyła, że jej zamiarem nie było urażenie któregokolwiek z klientów. Źródło przekazuje słowa rzecznika sieci, który poinformował, że „przyklejanie naklejek było dobrowolne”, a inicjatywa była prowadzona w jednym miejscu w Delft. Dodatkowo po oburzeniu internautów, „oznaczenie” zostało wycofane. Dowiadujemy się też, że zadaniem pomysłu było wyjaśnianie pracownikom i klientom, dlaczego dana osoba nie ma nałożonej maseczki, a kolor żółty miał oznaczać barwę, która kojarzy się z siecią. (kd)
