Instagram zwraca twórcom koszty produkcji filmów na IGTV, które potem wykorzystuje w promocji platformy. Stawia jeden warunek: materiały nie mogą poruszać tematów dotyczących problemów społecznych, polityki czy wyborów – informuje bloomberg.com, powołując się na dokument rozpowszechniany wśród influencerów i ich agencji.
Źródło zauważa, że działanie Instagrama kontrastuje z podejściem jego firmy matki, Facebooka, który w ostatnich latach żywo broni wolności słowa w tematach politycznych. Portal był nawet ostatnio krytykowany za umożliwianie politykom publikowania kłamstw, o ile zamieszczają je w postach sponsorowanych. Sam Instagram, jak przewidują eksperci ds. cyberbezpieczeństwa, może być wykorzystywany do manipulacyjnej komunikacji politycznej, podobnie jak miało to miejsce podczas wyborów w 2016 roku – czytamy.
Instagram w przesłanym portalowi bloomberg.com komentarzu broni się, twierdząc, że istnieje różnica między umożliwianiem publikacji reklam politycznych a finansowaniu ich powstawania.
Bloomberg.com podaje, że zwroty kosztów produkcji filmów przeznaczonych na IGTV sięgają 250 tys. dol. za 20 materiałów. Instagram jak dotąd miał zawrzeć dziesiątki umów i planuje kontynuować taką politykę promocji platformy.
Ograniczeń dotyczących treści jest oczywiście więcej – odnotowuje bloomberg.com. Twórcy nie mogą na przykład wspominać o konkurencyjnych platformach (takich jak YouTube) czy prowadzić konkursów produktowych.
Czytaj też: Czy twórcy sami jeszcze wierzą w swoją platformę? Pierwsze urodziny IGTV
(mp)