Przez pomyłkę z klubu parlamentarnego PiS wysłano do mediów instrukcję, w której można się dowiedzieć, co posłowie powinni mówić w rozmowie z dziennikarzami. Dziś politycy milczą, a rzecznik tłumaczy: „Przekazy dowodzą, że PiS działa jak profesjonalna partia”.
Jak czytamy w wyborczej.pl, podobne przekazy dnia tworzą wszystkie partie, ale nie wszystkie trafiają na skrzynki pocztowe dziennikarzy. Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News, opublikowała instrukcje na Twitterze. Podobnie zrobił TVN24. W przekazach PiS-u znalazły się .in. wytyczne dotyczące tego, jak komentować ostatnie wybory parlamentarne. Posłowie PiS-u mieli też mówić o Januszu Palikocie, delegitymizacji władzy i standardach białoruskich.
Jak zauważa portal, dziennikarzy bawiła nie tylko wpadka biura prasowego, ale i sam przekaz. „ Palikot mówi bzdury jak zawsze” czy „Urban w roli komentatora TVN to totalny upadek” – na te zdania zwrócili uwagę Agnieszka Gozdyra i Jacek Nizinkiewicz.
Marcin Mastalerek, rzecznik prasowy partii przyznaje, że „ nie rozumie tej ekscytacji na korytarzach”. I dodawaje, że doszło do ludzkiej pomyłki. Zwraca też uwagę, że przekaz dnia to nie jest pisowski wynalazek. Stosuje go większość partii – czytamy w portalu. (mw)
