„Para książęca powinna bardziej zadbać o swoją intymność” – stwierdził w dzienniku Polska Gazeta Krakowska medioznawca, prof. Wiesław Godzic.
Jak dowiadujemy się z gazety, francuski sąd zakazał magazynowi Closer sprzedaży i ponownego użycia kontrowersyjnych zdjęć z księżną Catherine topless, bo w jego opinii prawa pary do prywatności zostały pogwałcone. Tymczasem Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu stoi na stanowisku, że osoby publiczne muszą liczyć się ze zwiększoną ingerencją w ich życie. Z tym poglądem zgadza się prof. Wiesław Godzic, ale wspomina o jednym warunku – takie wydarzenie musi mieć wpływ na pełnione publiczne funkcje przez te osoby. „To jest bardzo ważne, bo nie znaczy, że posła, króla czy księżniczkę możemy fotografować w każdych warunkach” – podkreśla. Dodaje przy tym, że zdjęcia pary książęcej, które obiegły świat, są „byle jakie” i „nieostre”, i jedyny przekaz, jaki z nich może płynąć jest taki, że brytyjscy królewscy celebryci powinni być bardziej ostrożni.
Ale w przypadku księcia Harry’ego, który bawił się ostatnio w Las Vegas w rozbierany billard z jakąś dziewczyną, co również zostało uwiecznione przez media, Godzic jest bardziej krytyczny. „Książę nigdy nie jest na urlopie. Książę Harry dał takim zachowaniem dowód szczeniackiej obyczajowości” – uważa. Czy warto w takich sytuacjach wytaczać proces? Godzic twierdzi, że zazwyczaj nie, tym bardziej, jeśli sprawa trwa dwa dni, a „jeśli trafi do sądu, odzywa na dłużej”. „Osoby publiczne powinny korzystać z doradców wizerunkowych, którzy im uświadomią, że to, jak się zachowują, również prywatnie, ma wpływ na ich wartość wizerunkową. A media są m.in. od tego, by je kontrolować” – zaznaczył. (es)