Globalna sieć agencji PR IPREX opublikowała raport „What’s Working To Calm Hearts Worldwide”, w którym oceniono komunikację przywódców wybranych krajów w czasie pandemii. W materiale opisano 14 państw: Australię, Cypr, Danię, Francję, Niemcy, Grecję, Indie, Irlandię, Japonię, Meksyk, Polskę, Szwecję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone.
Raport powstał we współpracy z partnerami organizacji z różnych krajów, m.in. z polską agencją More Communications Agency, która od 2017 roku jest członkiem IPREX. „Po raz pierwszy na naszych oczach rozgrywa się jeden, wspólny dla całego świata kryzys o tak wielkiej skali. IPREX wykorzystał swoją siłę, jaką jest obecność w 29 krajach, do zbadania, jak różne kultury radzą sobie z tą sytuacją, a także jaka jest w tym rola komunikacji” – mówi Jakub Zajdel, CEO More communications agency i IPREX EMEA President.
Działania Polski zatytułowano w raporcie jako „Polska – koronawirus vs wybory prezydenckie”, ponieważ – jak czytamy – pandemia od wczesnego etapu pozostawała tu w cieniu wyborów. Zdaniem autorów sytuacja w kraju była surrealistyczna ze względu na nieodwołanie wyborów w maju i jednoczesny brak możliwości wzięcia udziału w głosowaniu w jakiejkolwiek formie. Jak czytamy, polski rząd wykazuje niespójności zarówno w swoich działaniach, jak i w komunikacji, a początkowe wysokie poparcie dla podejmowanych przez władze decyzji szybko zaczęło się zmniejszać z powodu chaosu i niejasności.
Czytaj także: Chaos wokół wyborów prezydenckich szkodzi wszystkim
Autorzy zwracają uwagę, że pandemię w Polsce wykryto stosunkowo późno w porównaniu do innych krajów. Czytamy, że do tego momentu rząd utrzymywał narrację, że kraj jest w pełni przygotowany na to, co może się wydarzyć – nie zgadzało się to jednak z opiniami przedstawicieli służby zdrowia, którzy wskazywali na niewystarczającą liczbę sprzętu, miejsc w szpitalach czy środków ochronnych dla medyków. Na konferencjach prasowych zwoływanych między 11 a 13 marca 2020 roku premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski wprowadzili pełną listę ograniczeń, autorzy raportu zastanawiają się jednak, czy tak szybkie wprowadzanie blokad było konieczne. Jak wynika z przedstawionego w materiale badania SW Research z 5 kwietnia 2020 roku, 81,4 proc. Polaków pozytywnie oceniło ograniczenia wprowadzone przez rząd, a 63,2 proc. uznało te działania za konieczne.
Dalej zwrócono uwagę, że informacje przekazywane przez rząd (przede wszystkim z kwietnia 2020 roku) na temat procesu odmrażania gospodarki nie były w pełni jasne – nie podano m.in. wszystkich dat. Nasilała się wtedy także publiczna dyskusja na temat zbliżających się wyborów prezydenckich – autorzy przytaczają wypowiedź Łukasza Szumowskiego, w której stwierdził, że bezpieczne wybory w tradycyjnej formie będą możliwe najwcześniej za dwa lata, a teraz jedyną bezpieczną formą są wybory korespondencyjne. Niedługo potem zapadła decyzja, że wybory odbędą się całkowicie korespondencyjnie, co wywołało wiele kontrowersji: tylko jedna trzecia Polaków zadeklarowała chęć udziału w tej formie głosowania – czytamy. Ostatecznie choć wybory nie zostały odwołane, to nie było możliwości wzięcia udziału w głosowaniu, na co zwracały uwagę światowe media takie jak The Guardian czy CNN.
Autorzy dalej wyjaśniają, że ze startu w wyborach zrezygnowała kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska. Zastąpił ją prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, któremu udało się wejść do drugiej tury z kandydatem Zjednoczonej Prawicy Andrzejem Dudą i zająć ostatecznie drugie miejsce.
Czytamy także, że obecnie sytuacja w Polsce nie jest opanowana, a liczby zachorowań są wyższe niż w momencie wprowadzania ograniczeń. Rząd wykazywał się niekonsekwencją w podejmowanych przez siebie działaniach i prowadzonej komunikacji, co wywołało chaos i ostateczny spadek wsparcia obywateli – podsumowują Kinga Karelus i Jakub Zajdel z More Communcations Agency na stronie IPREX.
Jak w raporcie opisano inne kraje? W przypadku Australii stwierdzono, że działania podejmowane przez premiera, Scotta Morisona, cieszą się aprobatą obywateli, w sondażach pozytywnie oceniani są także prezydent Cypru, Nicos Anastasiades, premier Danii, Mette Frederisken, kanclerz Niemiec, Angela Markel, premier Grecji, Kyriakos Mitsotakis, przywódca Irlandii, Leo Varadkar, oraz przywódca Szwecji, Stefan Löfven. W przypadku Francji zwrócono uwagę, że choć udało się uniknąć prawie 700 tys. zgonów, to poparcie dla prezydenta Emanuela Macrona wzrosło jedynie o 3 proc. Z kolei w Indiach premier Narendra Modi odnotował najpierw duży wzrost popularności, a następnie duży spadek – przypisywane jest to brakowi jasnej i spójnej strategii komunikacji. Poparcie premiera Japonii, Shinzō Abe, spadło do najniższego poziomu w maju, ponieważ nie wprowadził konkretnych ograniczeń, a jedynie prosił o zachowanie środków ostrożności – dzienne wskaźniki zachorowań w tym kraju uważane są ostatecznie za jedne z najlepszych, co wynika z kultury Japończyków, którzy sami z siebie stosowali się do zaleceń. Negatywnie oceniane są działania meksykańskiego prezydenta, Lópeza Obradora, który osiągnął spadek popularności m.in. przez podawanie sprzecznych informacji i sprzeciwianie się naukowcom. W przypadku premiera Wielkiej Brytanii, Borisa Johnsona, zauważono początkowo wzrost poparcia – przez kampanie na rzecz pracowników służby zdrowia – a następnie jego spadek po zlekceważeniu kwarantanny, gdy sam chorował na koronawirusa. Popularność spadła też prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Donaldowi Trumpowi, który początkowo bagatelizował wirusa i w późniejszym czasie zajął się innymi tematami.
„Śledzenie wiadomości na temat COVID-19 w swoim kraju to niemal praca na pełen etat. Piękno tego raportu polega na tym, że ułatwia poszerzenie spojrzenia. Perspektywa międzynarodowa jest częścią mocy IPREX, zwłaszcza w tak trudnym dla wszystkich czasie” – mówi Julie Exner, IPREX Global President.
Z pełnym raportem można zapoznać się na stronie. (ak)