W USA stworzono internetowe narzędzie, śledzące proces rozpowszechniania niepotwierdzonych informacji oraz plotek. Powstanie serwisu Emergent jest częścią projektu prowadzonego przez Tow Center for Digital Journalism, funkcjonujące przy nowojorskim Uniwersytecie Kolumbii.
„Nie jest zaskoczeniem, że interesujące i nietypowe informacje zwykle są najbardziej rozpowszechnionymi materiałami w sieci. Kto chce dzielić się nudnymi rzeczami?” – pisze dziennikarz NYT Brendan Nyhan, który wspomniał o powstaniu serwisu Emergent.
Jak pisze Nyhan, szybkie rozprzestrzenianie się plotek, niepotwierdzonych informacji oraz pogłosek może zniweczyć wszelkie próby wyjaśnienia sytuacji. I właśnie śledzeniem procesu upowszechniania tego typu treści zajmuje się Emergent, stworzony przez dziennikarza Craiga Silvermana i Tow Center for Digital Journalism.
Po wejściu na stronę emergent.info możemy wybrać interesującą nas informację i sprawdzić, ile źródeł ją opublikowało oraz jak została potraktowana (jako fałszywa, prawdziwa lub niezweryfikowana). Dodatkowo serwis dostarcza także dane dotyczące rozpowszechniania linków do tych publikacji na Twitterze, Facebooku i Google+ oraz informuje o potwierdzeniu lub zdementowaniu danej pogłoski.
Zakres informacji śledzonych przez Emergent jest bardzo szeroki, począwszy od nadal nie zweryfikowanej informacji o zbliżaniu się islamskiej partyzantki do Bagdadu, skończywszy na plotce o wprowadzeniu przez Durex nowych prezerwatyw o smaku dyni (akurat ta informacja okazała się fałszywa). (ks)