Według Cision, 95 proc. PR-owców rezygnuje ze sposobu kontaktowania się z dziennikarzami, jakim jest rozmowa telefoniczna. Redaktorzy są bowiem zmęczeni, ale tylko tymi źle przeprowadzonymi – podaje adweek.
Kontakt telefoniczny ma wiele zalet, które sprawiają, że ta forma jest znacznie skuteczniejsza od innych sposobów dotarcia do prasy. Jak czytamy, wiadomość mailową dziennikarz może usunąć, jeśli nie zainteresuje go jej temat. Rozmawiając przez telefon, można nie tylko opowiedzieć o swojej ofercie, ale także dowiedzieć się od razu, co się dziennikarzowi w niej nie podoba, to zaś daje możliwość jej poprawienia. Ponadto, głosem łatwiej wyrazić to, co chce się podkreślić. Słuchając drugiej strony, wiemy również, jaki jest poziom jej zainteresowania – informuje Rebecca Haynes, autorka artykułu.
Jednak źle przeprowadzona rozmowa nie przyniesie zamierzonych skutków. Przede wszystkim, jeszcze przez rozpoczęciem rozmowy, trzeba się przygotować – tłumaczy Haynes. Warto odpowiedzieć sobie na pytania: o czym ostatnio pisał redaktor oraz dlaczego miałby zainteresować się naszą firmą. Autorka radzi, by sprawdzić jego profil na Twitterze. Takie działania dodadzą pewności siebie i pomogą pozytywnie rozpocząć rozmowę – czytamy.
Rozmowa powinna być również krótka, trwać nie dłużej niż 30 sekund, a informacja przekazana w prosty sposób. Ponadto, należy być przygotowanym na ewentualne pytania dziennikarza. Kolejną radą, o której czytamy w artykule jest „bycie sobą”. Wyrażanie zbyt dużego entuzjazmu lub obojętności jest bowiem mało przekonujące.
Powoływanie się w rozmowie telefonicznej na korespondencję mailową nie jest zawsze dobrym rozwiązaniem. Początek relacji bez uprzedniego wysyłania wiadomości może oznaczać „świeży początek” i „szeroko otwarte drzwi”. Jak czytamy, w rozmowie powinno się wyrażać entuzjazm i podkreślać to, co najbardziej atrakcyjne w produkcie czy usłudze. Błędem natomiast jest nagrywanie swojej oferty na skrzynkę głosową. Jest to wyraz braku szacunku – podkreśla Haynes.
Druga strona łatwo rozpozna, czy przekazywana jej treść jest czytana. Zupełna spontaniczność również nie jest najlepszym pomysłem. Powinniśmy przygotować się do rozmowy, ale na kartce zapisać jedynie w punktach to, co najważniejsze. Ważne, by zorientować się, czy nasz rozmówca się spieszy czy może ma więcej czasu. Od tego bowiem zależy, w jaki sposób powinniśmy przeprowadzić rozmowę – krótko zaakcentować to, co najważniejsze bądź opowiedzieć szerzej o ofercie oraz artykule.
Na koniec czytamy, że warto śledzić osoby, z którymi rozmawiamy w mediach społecznościowych, takich jak Twitter czy LinkedIn. Dzięki temu, nie tylko będziemy mogli nawiązać z tymi ludźmi kontakt. Nie zapomnimy także, kim oni są. (ak)