Młodzi fascynują się kulturą „slow life”, starsi, czyli pokolenie silver tsunami, wprowadzają nowe wzorce zachowań społecznych i zmieniają sposób życia. Jakie trendy będą miały kluczowy wpływ na budowanie i rozwój marek, czytamy w Marketingu w Praktyce.
Robert Kozielski zauważa, że kluczowe mogą być zmiany społeczne i związane z nimi wzorce życia. Istotny może okazać się powrót do podstawowych wartości (takich jak przyjaźń, uczciwość i lojalność) oraz kultura autentyczności małych społeczności. Rozwój technologii z kolei, szczególnie biogenetyki, inteligentych rozwiązań czy Big Data, będzie służyć klientom i użytkownikom, a nie korporacjom – przewiduje Kozielski.
Ewolucja rankingu najcenniejszych marek pokazuje, że z jednej strony dominować zaczynają marki, które potrafią wykorzystywać nowe technologie w sferze indywidualizacji, z drugiej – zyskują te określane mianem „love marks”. „Można więc zaryzykować stwierdzenie, że czas wejść na nowy, choć znany od dłuższego czasu, trzeci poziom brandingu, który leży gdzieś na pograniczu brandingu emocjonalnego i moralnego” – czytamy.
Jak zauważa autor, dzisiejsze rynki, np. samochodów czy szkół językowych, czeka to samo, co rynek kaset wideo czy płyt CD. Czy możliwe jest, by wszyscy porozumiewali się jednym językiem – zastanawia się. Potrzebna byłaby powszechnie dostępna baza danych ze zmapowanymi słowami, frazami i sentencjami dowolnego języka na świecie oraz urządzenia przetwarzające ludzki głos na dowolny język (co praktycznie już istnieje, w postaci telefonów komórkowych czy symulatorów mowy). W takim przypadku szkoły językowe przestałyby być potrzebne – twierdzi.
Ze zmianami wiążą się trzy sposoby konkurowania – dostosowanie do zmian, wyprzedzanie trendów oraz kontestacja rzeczywistości. Ich element wspólny dotyczy strategii marki. „Wydaje się, że niezależnie od tego, jaką drogę przyjmiemy, najskuteczniejszym sposobem brandingu i w ogóle konkurowania będzie wejście na trzeci poziom. Niełatwy do osiągnięcia dla wielu, ale relatywnie trwały i dający trudny do skopiowania zasób – źródło przewagi rynkowej” – pisze Kozielski. (mb)