PRoto zapytało Jarosława Bańdę o jego dalsze plany zawodowe w nowej agencji.
Redakcja: Skąd decyzja o zmianie agencji?
Jarosław Bańda: Mamy z Lighthouse Consultants podobne spojrzenie na rolę komunikacji w biznesie i coś, co nazwałbym etosem pracy konsultanta zajmującego się komunikacją. To było dla mnie kluczowe. Nie bez znaczenia było również portfolio Klientów, dla których pracuje Lighthouse Consultants oraz kompetencje i doświadczenie zespołu, które oceniam bardzo wysoko.
Red: Jak Pan postrzega swoją rolę w nowym miejscu pracy?
JB: Moim zadaniem będzie rozwój biznesu Lighthouse Consultants, zarówno jeżeli chodzi o obecnych, jak i przyszłych klientów. W moim przekonaniu, dotychczasowe dokonania agencji, jej zespół i metodologia pracy to bardzo solidny fundament, na którym można wiele zbudować. Ja chciałbym dołożyć do tego doświadczenia, które zdobyłem m.in. w sieciowej agencji PR i po stronie klienta. Naszym celem jest oferowanie obecnym i potencjalnym klientom najwyższej jakości doradztwa komunikacyjnego, połączonego z rzetelną egzekucją i wysokimi standardami pracy konsultantów. Będę się zajmował każdym z tych trzech obszarów.
Red: Jaki ma Pan przepis dla agencji PR na przetrwanie kryzysu?
JB: Pytanie, czy rynek agencji PR w Polsce został dotknięty kryzysem. Moje obserwacje na razie nie potwierdzają takiej tezy. Oczywiście, klienci coraz uważniej oglądają każdą złotówkę wydawaną na komunikację i należy spodziewać się, że rok 2009 będzie dla branży trudniejszy niż poprzednie lata. Osobiście dostrzegam w tej sytuacji rynkowej szansę dla tych agencji, które oprócz taktycznej egzekucji są w stanie zaproponować klientowi coś, co nazywamy strategicznym doradztwem. Rozumiem przez to dobre zrozumienie przez agencję biznesu klienta i umiejętność proponowania rozwiązań komunikacyjnych, które efektywnie wspierają realizację celów biznesowych klienta, niezależnie od tego, czy chodzi o wprowadzenie nowego produktu na rynek, czy restrukturyzację zatrudnienia w firmie. Wbrew pozorom, takich firm nie ma na naszym rynku zbyt wiele.
Red: Czy po zdobyciu doświadczenia w agencjach PR nie myślał Pan raczej o założeniu własnej firmy, niż o podejmowaniu pracy u kolejnego pracodawcy?
JB: Nie rozważałem takiego scenariusza.