Jak informuje natemat.pl, dzięki akcji „jedz jabłka na złość Putinowi” wzrosło zainteresowanie owocami i cydrem. Jednak już w dzienniku.pl przeczytamy, że kampania skończyła się jedynie na słownych deklaracjach.
Natemat.pl powołuje się na badania Listownic – aplikacji za pomocą której można układać listę zakupów. Wynika z niej, że użytkownicy aplikacji coraz chętniej wymieniali na na nich jabłka i cydr. „W pierwszym tygodniu akcji mamy wzrost o 7 procent do średniej sprzedaży jabłek z ostatnich 4 tygodni, w drugim osiąga on już 11 procent” – czytamy w portalu. Wzrost zainteresowania jabłkami – kontynuuje autor – nie jest tak duży, jak w przypadku cydru, ponieważ owoce te i tak są w Polsce popularne.
Z kolei portal dziennik.pl przytacza wypowiedź Sławomira Kędzierskiego, wiceszefa Unii Owocowej. Jego zdaniem, mimo większej świadomości spożywania owoców, nie wzrosła ani sprzedaż detaliczna jabłek, ani hurtowa. (mw)