Polak potrafi…ominąć kodeks wyborczy, a ten zabrania prowadzenia kampanii przed ogłoszeniem daty wyborów przez prezydenta. „Polscy politycy nie byliby sobą, gdyby nie obchodzili tego przepisu” – informuje Gazeta.pl, prezentując 6 sposobów na kampanię przed kampanią.
Wczoraj PiS przedstawiło 6 spotów radiowych i jeden telewizyjny, w których Polacy skarżą się na sytuację w kraju i każdy ze swoich wywodów kończą odezwą do premiera: „Premierze, panu już dziękuję. Czas na odważne decyzje. Prawo i Sprawiedliwość’”. Jednocześnie, jak zauważa portal, politycy partii Jarosława Kaczyńskiego nie uważają tych działań za początek kampanii wyborczej – dla nich spoty mają jedynie charakter informacyjny.
Podczas, gdy PO skrytykowała PiS za spoty i uznała je za „obchodzenie prawa”, Janusz Palikot wypuścił własny filmik utrzymany w podobnej konwencji. Przewodniczący Ruchu Palikota poinformował przy tym, że materiał został sfinansowany z prywatnych pieniędzy i kosztował 3250 zł. Mamy w nim kilka osób, z których jedną boli to, „że Polacy muszą wyjeżdżać za granicę”, inną z kolei to, że „władza zmarnuje pieniądze”, w związku z czym warto „wygonić ten beton”. „Kocham Palikota” – mówi jeden z bohaterów, o których Palikot zapewnia, że są „prawdziwymi osobami, które stają przed kamerą z imienia i nazwiska”. Nic nie równa się jednak bezpośrednim spotkaniom z wyborcami – Palikot odwiedził już 240 miejscowości, PiS też ruszył w Polskę z akcją „Polska jest jedna. Rozmowy o Polsce”. Napieralski jak dotąd zdążył już rozdawać jabłka, spotkać się z górnikami, pokosztować oscypków i odwiedzić dom dziecka.
Kolejnym ruchem jest nawiązanie do przeszłości – niedawno na ulicach Warszawy pojawiły się billboardy z Andrzejem Celińskim i Lechem Wałęsą, przypominające o wyborach z 1989 roku. Nic by nie było w tym dziwnego, gdyby Celiński nie startował teraz do Senatu i gdyby nie był popierany przez SLD. Marek Borowski postawił z kolei na edukację – na YouTubie tłumaczy, na czym polegają wybory senatorów w okręgach jednomandatowych. Przy okazji przypomina…że sam do Senatu kandyduje. Przy takich zabiegach broszurka Zbigniewa Romaszewskiego wrzucana do skrzynek pocztowych wydaje się mało wyszukana. (es)