„Kampania społeczna, która nie działa tak jak dobra kampania biznesowa – to znaczy nie wiąże się ze zmianami w biznesie organizacji(…)raczej nie odniesie zamierzonego efektu – pisze na swoim blogu Anna Miotk. Jej zdaniem kampania zachęcająca gimnazjalistki do uczęszczania na lekcje WF nic nie da, jeśli nie poprawi się stan infrastruktury sportowej w szkołach, nie zmieni program WF oraz zasady zaliczania przedmiotu.
Miotk odniosła się do kampanii STOP zwolnieniom z WF-u!. Jej elementem jest m.in. spot z Anną Lewandowską. Stojąc na rękach sportsmenka zachęca młodzież do zrobienia czegoś „na odwrót” i wbrew modzie na zwolnienia lekarskie chodzenia na WF. „Jeśli klasowa łamaga jak ja, porówna się z profesjonalistą, to jeszcze bardziej ją to zdemotywuje niż porównanie się z bardziej wysportowanymi koleżankami” – czytamy. Jednak to nie jest główny zarzut dotyczący kampanii. Zdaniem autorki będzie ona bezużyteczna, jeśli nie zmieni się podejście nauczycieli WF oraz warunki, w jakich ćwiczą uczniowie.
Miotk wspomina o własnych doświadczeniach: ciasnej, niezbyt przyjemnie pachnącej szatni, masie ćwiczeń na ocenę, brakiem łazienki i zwolnieniami z przedmiotu. „Mnie w czasach liceum przekonałaby większa szatnia, w której mogłabym się przebrać nie potrącając nikogo i umyć po zajęciach. Przekonałoby mnie to, gdyby nie było ocen, a były same zaliczenia, za obecności. Przekonałby mnie program, w którym miałabym rzeczy, które powinno się umieć, jak podstawy tańca. Przekonałoby mnie pokazanie różnorodnych typów aktywności fizycznej, gdzie mogłabym znaleźć coś dla siebie, ale również zajęcia na temat zdrowej diety, zdrowego trybu życia, itp.” – czytamy. Niestety, jak wynika z badań przeprowadzonych przez Ministerstwo Sportu i przytaczanych przez autorkę, sytuacja do dzisiaj się niewiele zmieniła. (ks)