piątek, 8 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościKampania w sprawie Brexitu to nie jest show Davida Camerona

Kampania w sprawie Brexitu to nie jest show Davida Camerona

Referendum miało posłużyć jako bat na Brukselę i wzmocnić pozycję premiera Wielkiej Brytanii. Zamiast wygrywać, polityk traci jednak zaufanie wyborców – czytamy w Przeglądzie.

Jak pisze autor tekstu Tomasz Borejza: „brytyjski premier miał wynegocjować dla Wielkiej Brytanii lepsze warunki człon­kostwa i wrócić do Londynu jako bo­hater. Następnie w cuglach wygrać referendalne głosowanie i umocnić swoją pozycję na czele państwa oraz – to bardzo ważne – Partii Konserwatyw­nej”. Jednak wszystko poszło nie tak.

Według badań, Cameron przez brexitową kampanię traci w oczach opinii publicznej, zwłaszcza, gdy zabiera głos w sprawie UE oraz referendum.  Sytuację skomplikowała także wewnątrzpartyj­na opozycja. Jej liderem nie został zgodnie z oczekiwaniami eurosceptyczny Farage, a były burmistrz Londynu Boris Johnson. „Zwęszył on okazję do przejęcia sterów w partii, a nawet stołka premiera, i bez wahania wbił nóż w ple­cy kolegi. (…)Za­mienił przedreferendalną debatę w te­atr jednego aktora, a oprócz Unii celem jego ataków stał się właśnie Cameron” – czytamy dalej.

Już co piąty Brytyjczyk to własnie Johnsona widzi w roli człowieka kierującego krajem. Więcej niż co trzeci uważa go za naturalnego lidera. Jest tym polity­kiem, którego sądy o Unii Europejskiej i referendum wzbudzają największe za­ufanie – zacznie większe niż stanowi­sko premiera.

O Unii Johnson opowiada zresztą niezwykle barwnie. Ka­rierę publicysty zrobił zresztą na opisywaniu jej absurdów. Boris Johnson, zanim został burmistrzem Londynu, był bo­wiem znanym autorem. „Niektórzy mó­wią, że wciąż nim jest, ponieważ po objęciu stanowiska nie zrezygnował z dobrze płatnej kolumny w Daily Te­legraph, co tłumaczył tym, że z pensji funkcjonariusza publicznego nie da się wyżyć” – podaje źródło. (mw)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj