„Przyznam szczerze, że myślałam, że będzie »sztywno«. (…) A tymczasem wszystko było zupełnie inaczej…” – tak swój dzień w Deloitte opisała w opublikowanym na blogu firmy wywiadzie stażystka Magda. Na komentarze nie trzeba było długo czekać. „Dr. Dolittle, mistrz propagandy” – pisano. Aż Deloitte usunęło z publikacji zdjęcie dziewczyny, „by ją chronić”.
Magda „Dzień w Deloitte” wygrała w konkursie organizowanym w trakcie odbywającego się w marcu na SGH Tygodnia Kobiet Sukcesu. Zaraz potem na firmowym blogu opublikowano z nią wywiad. „Na koniec poprosiliśmy Magdę, żeby opowiedziała o swoich wrażeniach” – tłumaczyli we wstępie do rozmowy przedstawiciele firmy. I Magda – jak zauważyli internauci – wystawiła firmie „laurkę”.
Na pytanie, czego oczekiwała po tej wizycie, odpowiedziała: „Przychodząc do biura oczekiwałam merytorycznego spotkania, o tym jak poradzić sobie na rozmowie rekrutacyjnej. Nie byłoby ono jednak możliwe bez Mirki Biało, której bardzo dziękuję za udzielenie mi wskazówek dotyczących procesu rekrutacyjnego i profesjonalnej oceny CV oraz listu motywacyjnego. Dzięki Magdzie Lubienieckiej miałam możliwość przyjrzenia się, jak wygląda system szkoleń pracowniczych w Deloitte. Niezwykle przyjazne przyjęcie spotkało mnie również w dziale marketingu, o którego funkcjach opowiedziała mi Basia Czyżowicz i dodała od siebie kilka ważnych rad, które niewątpliwie wykorzystam w kształtowaniu swojej ścieżki kariery”. Podobnych wypowiedzi jest w wywiadzie więcej. Magda zaznacza np., że najbardziej zaskoczyło ją to, że „w Deloitte pracują tak sympatyczni ludzie” i że „Deloitte mieści się aż na tylu piętrach”. Stażystka nie sądziła również – dowiadujemy się z wywiadu – że „tak zapracowani ludzie poświęcą jej aż tyle czasu i tak intensywnie zorganizują dzień”. Sami przedstawiciele w podsumowaniu wywiadu podkreślili: „Mamy nadzieję, że za rok lub dwa Magda wróci do nas już jako praktykant, a później pracownik w jej wymarzonym dziale audytu”.
Reakcja w sieci była natychmiastowa. „To teraz za kawę pisze się takie teksty?” – pytano. Inni pisali wprost: „Wszystko to słodkie aż do wyrzygania”. I dodawali: „No to teraz tylko czekać aż ktoś nagra swój pierwszy dzień w Delloite ukrytą kamerą i opublikuje!”. Niepochlebnych komentarzy przybywało lawinowo i wtedy Deloitte zdecydowało się zdjąć ze strony zdjęcie bohaterki. Jak tłumaczono – „by chronić Magdę, na tyle na ile możemy”. (es)