Choć gospodarka się nie załamie, to nasz wizerunek na tym ucierpi, o skutkach ewentualnego odebrania nam Euro 2012 pisze Magdalena Graniszewska na łamach Pulsu Biznesu. Z doniesień włoskiej prasy wynika, że Michale Platini, szef UEFA, w przyszłym tygodniu może zadecydować, czy to Polska i Ukraina pozostaną gospodarzami nadchodzących mistrzostw.
To może być katastrofa – z wizerunkowej oraz turystycznej perspektywy, argumentuje autorka. Przede wszystkim istnieje poważne ryzyko, że po odebraniu nam Euro zagraniczni inwestorzy zaczną omijać Polskę. Paweł Panczyj z Ernest&Young studzi jednak emocje. Odebranie nam tego wydarzenia, jego zdaniem, nie powstrzyma obserowowanego w Polsce od kilku lat boomu inwestycji zagraniczych, choć może negatywnie wpłynąć na wiarygodność naszego kraju. Warto jednak pamiętać, przekonuje ekspert, że zaangażowanie w mistrzostwa wiąże się z inwestycjami w infrastrukturę, co uatrakcyjnia nasz kraj w oczach inwestorów.
Z perspektywy turystyki jest znacznie gorzej, przekonuje dziennikarka. „W turystyce wystarczy lekkie trzęsienie ziemi czy atak terrorystyczny, by na lata zepsuć wizerunek kraju”, podkreśla Jan Korsak prezes PIT.(ał)