Marek Zając na łamach dziennika Polska pisze na temat politycznego kapitału i wizerunku Kazimierza Marcinkiewicza. Autor stwierdza, że „żal ściska”, gdy patrzy się na upadek byłego premiera, w którym wielu polaków pokładało nadzieje. Dodaje, że jeszcze niedawno były szef rządu mógł przyjąć różne polityczne scenariusze i starać się o prestiżowe stanowiska. Wybrał jednak funkcję doradcy banku inwestycyjnego Goldman Sachs, choć jak stwierdza autor „nie jest wybitnym ekonomistą”.
Autor przyznaje, że Marcinkiewicz stracił polityczny kapitał i wizerunek stworzony przez Konrada Ciesiołkiewicza. Były premier wg autora może być teraz za to skutecznym lobbystą i reprezentować interesy Goldmana Sachsa w Polsce. Podkreśla jednak, że choć w zawodzie lobbysty nie ma nic nagannego, to nie można łączyć ról, a Marcinkiewicz powinien pogodzić się z tym, że zamknął w swoim życiu rozdział polityczny. (mk)