niedziela, 17 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościKim są blogerzy? cz.II

Kim są blogerzy? cz.II

4. Bloger może współpracować z firmami, jeśli ma taki kaprys

Moment, w którym blogi zaczęły konkurować z poczytnymi dziennikami, a właściwie moment późniejszy, czyli ten, w którym firmy zaczęły współpracować z blogerami, wywołał spore zamieszanie. No bo jak to – jak można? Ano można. To ja, Michał Górecki. To mój blog, to moje medium. Będę robił tu co zechcę. Jeśli będę chamsko reklamował jakieś produkty, to moi czytelnicy sobie pójdą. To ja jestem odpowiedzialny za to, co robię i koniec. To wszystko, nie obowiązują mnie żadne inne zasady (przyjmuję teraz nonszalancką pozycję Artura Kurasińskiego z filmu Blogersi i mówię, że nikt nas nie wyłączy! 😉 )

Ten punkt jest ważny jeszcze przy jednej – dość ważnej – okazji. Przy okazji współpracy firm z blogerami. Oprócz „blogów – przedsiębiorstw”, większość blogów to, jak już pisałem, prywatne media prywatnych osób. To ich hobby, to ich zajęcie po pracy, to nie ich oś życia. Dlatego nie oczekuj jako firma, że bloger odpowie ci w godzinę na maila, ani że zawsze będzie traktował cię poważnie. Tak jak ty prywatnie (zapewne) nie traktujesz poważnie iluś spraw. Jeśli chcesz – podpisz z nim umowę, wtedy będziesz pewien, że musi wywiązać się z tego czy owego. Bloger to nie firma.

5. Bloger pisze subiektywnie

Właściwie pisałem o tym w poprzednich punktach, ale zaznaczę to jeszcze raz. Blog z założenia jest subiektywny i związany z autorem. To zdanie powinienem pokazywać wszystkim tym, którzy komentują w stylu „mów za siebie”, „chyba ty”, „napisz, że to twoje zdanie”, itp. Do cholery, to wszystko jest moje zdanie! Notka na blogu jest zazwyczaj bardziej subiektywna od felietonu – tak już jest i koniec. To nie praca dyplomowa. To kanał jakiejś osoby, która wyraża swoje poglądy, opisuje swoje spostrzeżenia czy wynaturzenia. Nie chcesz – nie czytaj. Nie musisz. Pozostało ci kilkaset tysięcy innych blogów. Jest w czym wybierać. A jeśli masz awersję do blogów – nie czytaj. Umiejętność wybierania kanałów w tak przepełnionym informacjami świecie jest dziś kluczowa.

6. Bloger może, ale nie musi czuć się częścią blogosfery

Jak już pisałem w pierwszym punkcie, blogosfera jest bardzo niejednorodna. Mimo to część blogerów zna się, spotyka, imprezuje, lubi. Jest to oczywiście odbierane jako „kółko wzajemnej adoracji”, „lizanie się po jajkach” i tak dalej. Ludzie, a weźcie wy duży rozpęd i uderzcie głową w coś twardego. Co w tym dziwnego, że ludzie którzy się znają, mają wspólną pasję, spotykają się, piją razem i – o zgrozo – lubią? No tak, to takie mało polskie. Lepiej gdyby się pożarli i pokłócili. „Gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania” jak mówi stare porzekadło. Czy to naprawdę takie dziwne? Think.

Rzeczywiście istnieje pewna blogerska „śmietanka”, choć to źle się kojarzy. Osoby z najbardziej poczytnymi blogami w dużej mierze znają się, czasem organizują jakieś spotkania – zarówno takie bardzo merytoryczne, jak i polegające głównie na pochłanianiu procentów. UND? Nie spotkałem się ani razu z podejściem „my wielkie blogery i reszta blogoplebsu” czy też „my blogery i zwykły lud”. Serio, to jakieś mity. No może nie do końca, ale… o tym w kolejnej notce 😉

I jeszcze jedno – istnieją blogerzy, którzy zupełnie nie poczuwają się do niczego ani nikogo. A nawet tacy – których nazywam uberblogerami 😛 – którzy z blogosfery szydzą i uważają się kimś ponad to. No cóż, nic dziwnego. Jeszcze raz podkreślę – to olbrzymia rzesza ludzi, każdy z was może zostać blogerem (to 10 minut), w magiczny sposób nie przeniesie to na was żadnych cech. Capisci?

7. Współpraca z blogerem często się opłaca

Ten punkt też chciałbym rozwinąć w osobnej notce, gdyż jest on punktem wyjścia do zupełnie innej historii, ale napomknę tutaj – bardziej jako były strateg i obecny e-przedsiębiorca – że współpraca z liderami opinii to bardzo ważna rzecz i jeden z ważnych elementów marketingu w social media. A tak właśnie wyszło, że to właśnie blogerzy (choć nie tylko) są często liderami opinii. To bardzo wygodna sytuacja – za stosunkowo niewielkie pieniądze docierasz do masy czytelników – z przekazem reklamowym. Nie durną reklamą z wymyślonym hasłem, tylko z prawdziwym przekazem – większość blogerów nie zrobi nic wbrew sobie, więc akcje te są bardzo ciekawe – i co ważne – prawdziwe. Naprawdę nie trzeba być wielkim mózgiem, aby to zrozumieć, należy tylko odrzucić własne nadmuchane ego (a co blogery bendo dostawać, mnie też się należy!) i ruszyć nieco głową – mnie jako producentowi koszulek bardziej opłaca się współpracować z kimś, kto ma wpływ na setki tysięcy osób, niż z jakimś Ziutkiem który ma pięciu znajomych, right?

A co ze słynnym „żądaniem giftów”? To jakiś mit, który wyrósł na kolosa, karmiony naszą, polską zawiścią. Naprawdę nie widziałem żadnego blogera na poziomie (nie mówię o młodych szafiarkach czy mamach zakładających blogi tylko po to, by otrzymywać gifty), który w jasny czy nawet niejasny sposób dawałby do zrozumienia, że chce coś dostać.

Widziałem za to blogerów, którzy skarżą się dużym (i nie tylko dużym) firmom na to, że ktoś zrobił ich w bambuko. Tak, to mogą robić. I wiecie co? WY TEŻ MOŻECIE! To nie boli, spróbujcie. To daje efekty. A, że bloger zrobi to efektywniej, a jego firmy boją się bardziej? O rany, to takie narzekanie jak to, że ja nie mogę reklamować szamponu, ani grać w NBA. Łolaboga. Z tą różnicą, że zwykły Kowalski może po prostu założyć bloga i stać się influencerem zamiast narzekać na tę „nierówność”. Ale jak już pisałem – o tym w następnej notce.

I to by było na tyle. Całkiem sporo jak na grupę która jest niejednorodną i której nie da się opisać 😉

Jak zatem pracować z blogerami? Jak ich pozyskać do współpracy? Co wolno a co jest absolutnie zakazane? Opowiem w trakcie szkolenia „Blogi jako narzędzie PR”, już 26 lipca!

Sprawdź program szkolenia.

Zapisz się już teraz!

Zapraszam,
Michał Górecki
(tekst za blogiem: http://michal-gorecki.pl/)


Michał Górecki jest wykładowcą Akademii PRotowww.akademiaproto.pl

Akademia PRoto to projekt szkoleniowy portalu PRoto.pl. Naszym celem jest umożliwienie dostępu do praktycznej wiedzy z zakresu public relations wszystkim osobom, które mają potrzebę wzbogacenia swoich kompetencji zawodowych.

W ramach Akademii PRoto mogą Państwo, w dowolnym czasie i miejscu, skorzystać z pełnego kursu on-line, albo wybrać jego pojedyncze moduły lub pakiety tematyczne – zapoznaj się z kursem internetowym.

Swoją wiedzę z PR-u można poszerzać w trakcie jedno- i dwudniowych warsztatów i szkoleń otwartych, których kilka organizujemy w każdym miesiącu – zobacz najbliższe terminy szkoleń.

W ofercie Akademii mamy także szkolenia “szyte na miarę” – poznaj nasze szkolenia wewnętrzne.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj