Koniec z obiecywaniem gruszek na wierzbie. Komisja Nadzoru Finansowego zabrała się za publiczne wypowiedzi spółek, które stanowią prognozę celów, jakie firma chce osiągnąć. Teraz komunikacja spółki z rynkiem będzie jasno określona prawem.
„Z tego typu prognozami mamy zbyt dużo złych doświadczeń” – mówił na debacie poświęconej obowiązkom informacyjnym spółek publicznych Robert Wąchała, dyrektor departamentu nadzoru obrotu KNF. Jak czytamy w Pulsie Biznesu, Wąchała przywołał na spotkaniu wypowiedź jednego z prezesów giełdowej spółki – zgodnie z zapowiedziami w prasie miał być trzycyfrowy zysk netto, ale ostatecznie firma miała straty. Lekiem na całe zło ma być stworzenie odpowiednich ram prawnych – głównym kanałem tak zbudowanej komunikacji będzie system ESPI. „Jeśli informacje podpadające pod definicję prognozy zostaną podane w inny sposób, na przykład w wywiadzie prasowym czy telewizyjnym, spółka i tak będzie musiała się do nich odnieść komunikatem bieżącym” – dodał przedstawiciel KNF. Aby ułatwić inwestorom analizę finansów firmy, KNF chce, by spółki w swoich prognozach zawierały również analizę wrażliwości na kluczowe zmienne. To rozwiązanie ma szczególnie przydać się spółkom monitorowanym przez biura maklerskie, których na GWP jest ponad 300, z czego co 10 publikuje oficjalne plany wyników. (es)