Do tej pory za publikowanie pikantnych zdjęć i informacji o prywatnym życiu gwiazd, kolorowa prasa płaciła ponad 100 tys. złotych odszkodowania. Przykład Marcina Gortata pokazuje jednak, że sądy mogą zacząć obniżać odszkodowania dla gwiazd, które „skomercjalizowały swój wizerunek” – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Dziennik przypomina, że Marcin Gortat pozwał spółkę zarządzającą siecią restauracji Sphinx za to, że bez zgody wykorzystała jego wizerunek do reklamowania swojego menu. Sąd zasądził dla koszykarza 104 tyś. zł odszkodowania za utracone dochody. Odmówił jednak przyznania zadośćuczynienia, bo uznał, że koszykarz skomercjalizował swój wizerunek. „To nowe orzeczenie, zgodnie z którym osoba biorąca udział w reklamach zgadza się na upublicznienie wizerunku. Ma ona też wymierną wartość rynkową” – informuje Maciej Ślusarek, adwokat. Nie zgadza się jednak, że skoro ktoś zarabia na wizerunku, to nie można mu wyrządzić krzywdy. „Takie myślenie może doprowadzić do wniosku, że nie warto zawierać kontraktów reklamowych, tylko wykorzystywać gwiazdy, bo sąd i tak wyliczy wartość wynagrodzenia. A co z piętnowaniem łamania prawa? Taką funkcję pełni zadośćuczynienie, które ma charakter prewencyjny, odstraszający” – podsumowuje Ślusarek w rozmowie z Gazetą Wyborczą. (mw)