Na łamach dziennika Polska niedzielną debatę prezydencką komentują politolodzy Wawrzyniec Konarski i Kazimierz Kik oraz specjalista ds. marketingu politycznego Eryk Mistewicz.
Według prof. Konarskiego zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Bronisław Komorowski potwierdzili swój polityczny wizerunek. Lepiej, zdaniem Konarskiego, wypadł Komorowski, który „prezentował większą swobodę, swadę, był na większym luzie”, a na koniec zaprezentował depeszę PAP i domagał się dementi. Kaczyński natomiast chwilami wyglądał na spiętego. „Poza tym powtórzył to, co i tak jest identyfikowane z jego formacją” – czytamy. Profesor Kazimierz Kik zaznacza natomiast, że w trakcie debaty mieliśmy do czynienia z dwoma Komorowskimi – działaczem PO walczącym z PiS, a z drugiej strony niekonfliktogennym kandydatem na prezydenta, przygotowanym przez PR-owców. To rozdwojenie dotyczyło także Kaczyńskiego – z jednej strony chciał być prezydentem wszystkich Polaków, choć jeszcze trzy lata temu definiował, kto jest Polakiem a kto nie. Eryk Mistewicz wskazuje za to na brak widowiska podczas niedzielnej debaty. „Widać było bojaźń i asekuranctwo obydwu sztabów, które przy ustalaniu reguł debaty odeszły od standardów przyjętych w Europie”. (ks)