Jak zauważa Joanna Malinowska-Parzydło z Personal Brand Institute, „rynek nasycił się budowaniem dobrego wizerunku, »piiarowania firm« i stylizowania szefów kaprali na »Napoleonów biznesu«”. Za mało jednak zwracamy uwagę na reputację – dodaje w rozmowie z Pulsem Biznesu.
Jak czytamy, większość ludzi dba głównie o komunikację w mediach społecznościowych: o to, jak zbudować swój profil, jak się dobrze zaprezentować. Jednak marka osobista – w jej opinii – wiąże się z czymś innym. „To zarządzanie własną reputacją, budowanie relacji opartych na zaufaniu, a nie lansowanie się i udawanie kogoś, kim się nie jest lub kopiowanie, zawłaszczanie cudzych pomysłów” – dodaje w wywiadzie. Od momentu kryzysu w branży finansowej, jeszcze większą uwagę zwraca się na takie wartości, jak zaufanie i wiarygodność. Pracodawcy, poza liczbą certyfikatów, coraz częściej oceniają także pożądane postawy oraz historię życia zatrudnianych pracowników i ich kompetencje społeczne. Z kolei dziś w miejsce B2B, czy B2C pojawia się nowy paradygmat H2H, czyli Human to Human. „Ludzie są wyczuleni na »ściemnianie«” – podsumowuje Malinowska-Parzydło, dodając, że „nadeszły czasy, w których konkurujemy pomysłem, jak się wyróżnić z tłumu czymś wartościowym, a nie krzykiem i hałasem wokół siebie”. (mw)