Stołeczna szkoła prywatna stworzyła budzącą kontrowersję kampanię, która miała zachęcać do zapisania się na listę studentów. W kampanii wykorzystano wizerunki osób zatrudnionych jako kasjerzy, strażnicy miejscy, robotnicy budowlani czy ulotkarze. Na grafikach reklamowych umieszczono obok nich pytania retoryczne typu „żadna praca nie hańbi?”, „ciężka praca zawsze popłaca?” czy „każda praca uszlachetnia?”, które skontrowano odpowiedzią „bzdura!”.
O ile można było natrafić na pozytywne komentarze odnośnie do kampanii WSR, które chwaliły szkołę za pomysł i humor, to negatywne wypowiedzi w miarę upływu czasu jednak zaczynały przeważać. Internauci wskazywali na deprecjonujące ujęcie słabiej płatnych zawodów i, tym samym, wytykali placówce edukacyjnej brak szacunku do osób na takich posadach. Ponadto, zarzucali szkole policealnej wykorzystywanie zasady „nieważne jak, ważne, by mówili”.
Źródło: www.facebook.com/WarszawskaSzkolaReklamy
Stosunkowo szybko pojawiła się reakcja władz WSR w postaci oświadczenia na Facebooku. Artur Waczko, prezes zarządu szkoły, wyjaśnił w nim założenia kampanii. Według niego jej celem jest to, „aby w sposób dosadny wskazać na problemy edukacyjne w kraju. Jednocześnie kampania ma na celu włączyć myślenie młodych ludzi, którzy poszukują swojego miejsca w życiu. Drapieżnie pokazać, że często usprawiedliwiają się, nie podejmując żadnych działań, prowadzących do zmiany ich położenia (czyli pracy, w której się nie odnajdują i którą wykonują z konieczności i bez zaangażowania) lub przyjmują negatywne postawy, dając sobie na to pozwolenie i uważając, że mają na to przyzwolenie społeczne”.
Jednocześnie przedstawiciel zarządu zastrzegł, że „nie było i nie jest celem WSR ośmieszenie jakiegokolwiek zawodu lub profesji”.
Pojawiły się też głosy sprzeciwu wobec wykorzystania w jednej z grafik emblematu Straży Miejskiej m.st. Warszawy. Wykorzystanie go Artur Waczko uzasadnił błędem grafika, który miał „nie zatrzeć dosłownych odwołań do (…) Straży Miejskiej”. W rozmowie z polsatnews.pl prezes zarządu uczelni przyznał, że za kampanię odpowiada agencja reklamowa, którą stworzyli absolwenci WSR. Mieli oni nie przedstawić do zatwierdzenia ostatecznej wersji billboardu ze strażnikiem miejskim – czytamy. Komendant warszawskiej straży, Zbigniew Leszczyński, w rozmowie z polsatnews.pl zdradził, że zlecił prawnikom przeanalizowanie kampanii WSR. Jeśli uznają oni, że „działa na szkodę instytucji”, to straż „podejmie odpowiednie kroki” – czytamy.
Kilka godzin później na stronie WSR opublikowano kolejne oświadczenie, w którym władze poinformowały o „całkowitym wycofaniu się z kontynuowania” kampanii. Przeprosiły jednocześnie „wszystkich dotkniętych” i obiecały „w przyszłości przeprowadzać bardziej szczegółowe badania odbioru reklam przed ich publikacją”. (mp)