poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościKorpomowa: lenistwo i wygoda czy naturalny proces?

Korpomowa: lenistwo i wygoda czy naturalny proces?

„W korpo każdy ma swój bekap. Zresztą, tim spirit rozumiany zwykle jako wykonywanie pracy za kogoś, to sprawa kluczowa, bo jak kastomer się połapie, że jest dilej, to będzie fakap” – o języku pracowników korporacji czytamy w Gazecie Wyborczej.

Język pracowników polskich korporacji jest dla większości ludzi z zewnątrz dziwny i niezrozumiały – przypomina angielski, lecz zbudowany jest według polskiej składni. „Najbardziej naturalną przyczyną używania angielskich wyrazów jest chęć zbliżenia się językowo do innych oddziałów korporacji, która jest strukturą międzynarodową” – twierdzi językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. Powodem używania angielskich słów jest często także chęć pokazania w ten sposób pewnych kompetencji lub dodania wypowiedzi szyku. Istnieje też ryzyko, że dokumenty tłumaczone z angielskiego mogą stracić część pierwotnego znaczenia.

Jak tłumaczy prof. Bralczyk, język pomaga w integracji grupy, a tworzenie własnego języka jest dla każdej grupy zawodowej czymś naturalnym.

Sami pracownicy korporacji twierdzą, że używają wyrazów pochodzących z angielskiego, bo tak jest łatwiej. „Pracownicy mają cały czas do czynienia z komputerem i udzielając odpowiedzi na pytanie, używają takich samych określeń, jakie widzą na monitorze, bo to szybsze niż przekładanie wyrazów na ich polskie odpowiedniki, w czym jest oczywiście nieco lenistwa językowego” – wyjaśnia Paweł Panczyj, dyrektor zarządzający Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce.

Języka korporacji uczy się coraz więcej osób – jak podaje ABSL, w branży usług biznesowych pracuje dziś ok. 130 tys. osób, a rok temu było ich ok. 105 tys. Coraz więcej firm przenosi do Polski swoje zagraniczne oddziały, „korpomowy” będzie więc przybywać – czytamy. (mb)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj