Adam Bodziak na łamach magazynu Marketing&more opisuje i ocenia specjalistów ds. wizerunku Kościoła. „Od antycznych czasów o komunikacji Kościoła decydowali ci, którzy potrafili porwać tłumy” – pisze Bodziak. Uznaje, że „Misjonarskim PR-em można nazwać obraz tworzony przez tych duchownych, którzy stawiają bardziej na wizerunek samej wiary niż Kościoła jako instytucji” Podkreśla także, że w instytucji o tak wyśrubowanych etycznie standardach, jaką jest Kościół wizerunek buduje się latami i łatwo zepsuć opinię, nawet przez drobne błędy.
Autor stwierdza, że media korzystają zazwyczaj z „dyżurnego zestawu kilkunastu nazwisk duchownych, którzy świetnie odnajdują się przed kamerami”. Monika Przybysz z UKSW dodaje, że od komercyjnych firm i instytucji, styl wizerunkowy Kościoła odróżnia brak gwiazdorstwa. Dobrych specjalistów może wyłonić kryzys, tak było w przypadku ks. Józefa Klocha, rzecznika abp Wielgusa.
Bodziak podkreśla, że z podstawowej palety księży wyróżniają się głównie biskupi Pieronek i Życiński, którzy wiedzą, co chcą powiedzieć i wypowiadają się zwięźle. Kazimierz Sowa, dyrektor Religia.tv, uważa, że Pieronek to gwiazda wizerunkowa, „Jego zdanie jest precyzyjne, nie daje powodów do doszukiwania się niedopowiedzeń i niejasnych niuansów”.
Wśród księży, którzy kształtują wizerunek Kościoła Bodziak wymienia również abp Życińskiego i Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Ten drugi, jak pisze autor, przekroczył procedurę, bez zgody przełożonych oraz wypowiedział się na tematy, do których nie był upoważniony. Agata Tyszkiewicz, prezes agencji Rowland dodaje, że: „Mówił prawdę w prosty sposób. Ale PR-owo taka prawda nie zawsze się opłaca. Lekarz też powinien wstrzymać się przed przekazaniem tragicznych wieści pacjentowi”. (mk)