Słodka dziurka, Tani Armani czy Ściskpol to tylko niektóre spośród nietypowych nazw, jakimi posługują się niektóre polskie firmy. O tym, czy żartobliwa, niekonwencjonalna czy nawet kontrowersyjna nazwa pomaga w zdobyciu klientów, pisze Szymon Baranowski na łamach portalu wyborcza.biz.pl.
Jak mówi cytowany przez portal Jarek Kaniewski z agencji namingowej Syntagma, „idealnie dobrana, wyróżniająca się nazwa, może zapaść w pamięci odbiorców o wiele skuteczniej niż niejedna reklama lub inne działania marketingowe. Wśród marek o takich właśnie nazwach autor artykułu wymienia m.in. producenta narzędzi Ściskpol, agencję e-marketingową Benhauer oraz firmę z branży IT 7milowy.
Jak pisze Szymon Baranowski, w przypadku niektórych branż markę najlepiej budować wokół nazwiska twórcy. Jednak dobrym pomysłem może być ekstrawagancja przy nazywaniu samych produktów. Jako przykład podaje projektanta z branży jubilerskiej Adama Hadrysia, który swoje rękodzieła nazywa np. Sabina, Vagina czy Odbyt Szczura. (iw)