Coś się zmieniło w Kościele, mówi Ewa Czaczkowska z Rzeczpospolitej o zwróceniu uwagi hierarchów Kościoła Katolickiego na kwestię wizerunkową. „Kościół doświadczył ostatnio kilku poważnych kryzysów. „Skutkiem było nadwątlenie jego wizerunku, a przede wszystkim wizerunku hierarchii”, uważa Czaczkowska.
Do niedawna instytucja ta nie wypowiadała się publicznie w trudnych dla siebie momentach. Dlatego w latach dziewięćdziesiątych hierarchowie niechętnie patrzyli na biskupa Pieronka, udzielającego wywiadów mediom świeckim, uważa dziennikarka. Wiele wizerunkowych błędów popełniono, wedle Czaczkowskiej podczas sprawy lustracji metropolity warszawskiego abp. Wielgusa. „Najlepszą metodą dla rozbrojenia bomby lustracyjnej jest publiczne przyznanie się i przeproszenie (co zresztą hierarcha uczynił, jednak zbyt późno)”. Uważa ona, że gdyby Wielgus zrobił to wcześniej, nadal byłby metropolitą.
Cytując publikację Moniki Przybysz „Kościół w kryzysie” Czaczkowska podaje, że negatywnym przykładem rozwiązywania kryzysu w kościele była sprawa poznańskiego abp. Juliusza Paetza.” Modelowo natomiast rozwiązano kryzys lustracyjny ks. Michała Czajkowskiego. Od momentu ujawnienia sprawy do „emisji w telewizji wywiadu z arcybiskupem, który odniósł się do materiałów SB, minęły zaledwie 24 godziny”. Warte odnotowania jest również to, że tym razem chęć nagłośnienia sprawy w mediach wyszła ze strony samych duchownych.
„Można tylko się zastanawiać, dlaczego Kościół hierarchiczny woli się uczyć na własnych poważnych błędach, zamiast korzystać – jak postuluje Monika Przybysz – ze sprawdzonych metod zarządzania kryzysowego oraz zasad public relations, podsumowuje Czaczkowska. (ał)