Dlaczego politycy coraz chętniej korzystają z porad specjalistów ds. wizerunku – na to pytanie stara się odpowiedzieć Rzeczpospolita. „Mamy do czynienia z permanentną kampanią wyborczą. Od 2005 roku odbyły się w Polsce już cztery kampanie, wkrótce będą wybory do Parlamentu Europejskiego” – zauważa prof. Piotr Pawełczyk, zajmujący się marketingiem politycznym. Ekspert tłumaczy też, że polscy politycy zauważyli już potrzeby dbania o swój wizerunek także w trakcie kadencji, uwierzyli też, że „jedna poważna wpadka może zniweczyć całą karierę”.
Ilu jest profesjonalistów wspierających wizerunkowo polityków? Nadal niewielu. „Mają klientów w różnych partiach politycznych i pracują z nimi nawet przez kilka lat. Często równocześnie pracują dla polityków z konkurencyjnych ugrupowań”. W gazecie można też przeczytać, o żalach marketingowców, którzy nieoficjalnie uważają, że „olbrzymie szkody wyrządził im Piotr Tymochowicz ze swoim »gwiazdorstwem« i opowiadaniem na prawo i lewo, że z każdego może zrobić polityka”.(psp)