Po przebadaniu tweetów Donalda Trumpa widać, że ich autorem niekoniecznie jest kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych – czytamy na mashable.com. Szczegółowe badania wykazały, że tweety z dwóch różnych telefonów publikowane były w innych porach dnia. Z konta na Androidzie korzystano głównie przed południem, treści z iPhone’a zamieszczano raczej popołudniami i wczesnymi wieczorami.
Screen: mashable.com
Odmiennie korzystano z hashtagów, linków i retweetów – czytamy. Przykładowo, osoba publikująca z Androida używała charakterystycznego – nazwanego przez autora analizy „anachronicznym” – cytowania tweetów innych użytkowników za pomocą… cudzysłowów.
Screen: https://twitter.com/realDonaldTrump
Tweety publikowane z iPhone’a zawierały aż 38 razy częściej zdjęcia lub linki. Miały też o wiele więcej hashtagów i opatrywane były praktycznymi informacjami dotyczącymi wydarzeń związanych z kampanią Trumpa (np. o godzinie i miejscu).
Po przeanalizowaniu słownictwa w tweetach z dwóch źródeł okazało się, że te zamieszczane z Androida są nacechowane bardziej negatywnie od tych, które publikowano z iPhone’a. Częściej umieszczano w nich słowa typu „badly” (źle, kiepsko), „crazy” (szalony, zwariowany), „weak” (słaby) czy „dumb” (durny, głupi). Po sklasyfikowaniu słów pod kątem wydźwięku emocjonalnego okazało się, że tweety z Androida o 40-80 proc. częściej kojarzone były z uczuciami m.in. zniesmaczenia, smutku, strachu czy złości.
Screen: mashable.com
Autor analizy zastrzega, że takie badanie nie pokazuje wszystkiego. Być może Trump nadal jest autorem wszystkich tweetów na swoim koncie – mógł je na przykład dyktować swoim pracownikom lub korzystać z drugiego telefonu, gdy pierwszy się rozładował. Warto jednak zastanowić się, czy tak duża ilość statystyk nie pokazuje, że autorem treści na twitterowym koncie Trumpa może być jakiś specjalista od kreowania wizerunku. (mp)
Autorem analizy jest David Robinson, Data Scientist w firmie Stack Overflow i pracownik R and Python.