Jarek Szubrycht na łamach Przekroju zastanawia się nad współpracą organizatorów festiwali muzycznych i kulturalnych ze sponsorami takich wydarzeń.
Jak czytamy w artykule mecenasi domagają się wpływu na program imprezy ze względu na to, by chronić budowany często przez dziesięciolecia wizerunek promowanej marki. Problemy stwarzają również artyści, którzy cenią sobie swoją markę i niechętnie zezwalają na pokrywanie ich strojów logotypami sponsora. Autor zastanawia się także nad tym, czy zainteresowanie ludzi dysponujących znaczącymi pieniędzmi wydarzeniami kulturalnymi to chwilowa moda, która minie wraz z pierwszymi początkami recesji czy trend, który się utrzyma.
Szubrycht wyjaśnia także, dlaczego media nieprzychylnie patrzą na sponsorów. Zauważa, że chodzi głównie o przychody z reklam, a także o to, że duże pieniądze w kulturze i sztuce traktuje się czasem jak zło konieczne „przez głęboko zakorzeniony w naszej kulturze mit artysty romantycznego”. (mk)