„Wiem, że wydawnictwo Nowa Era, jeden z potentatów na rynku wydawniczym, zatrudniło (…) specjalistów od czarnego PR” – pisze Cezary Łazarewicz na stronie wprost.pl. Jego zdaniem wydawcy obawiają się spadku przychodów po publikacji darmowego podręcznika szkolnego, przygotowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Jak pisze Łazarewicz, dzięki środkom wydanym na czarny PR „dowiadujemy się, że przez darmowy podręcznik 6 tysięcy osób straci pracę, ale za to utuczy się autorka, która zainkasuje aż 5 mln zł (faktycznie chodzi o 134 tys. zł). Że mapa zamieszczona w nowym elementarzu wyprana jest z polskości, że promuje on gender i spasione krasnale”.
Autor nie wymienia jednak nazwy agencji, która miałaby współpracować z Nową Erą. Przypomina jednak, że wydawcy są skuteczni w „utrącaniu” pomysłów obniżenia cen podręczników. Takie plany miał w 2005 roku rząd PiS-u, Samoobrony i LPR. Jednak nic z nich nie wyszło, a wydawcy „użyli wtedy bardzo podobnych argumentów, jak dziś, że to ingerencja w dobrze funkcjonujący rynek, że zakłócenie mechanizmów konkurencji, że tańszy podręcznik to gorszy podręcznik i że poziom edukacji może się drastycznie obniżyć”. (ks)