Z jednego ze sklepów Lidl w Irlandii skradziono tzw. „feedback machine”, czyli urządzenie służące do wyrażania opinii na temat obsługi. Okazało się, że kradzieży dokonano „na haju”. Sieć dyskontów postanowiła zażartować ze złodzieja. Sprawę opisuje portal finanse.wp.pl.
Jak czytamy, złodziej opublikował w internecie zdjęcie przedmiotu z podpisem: „Obudziłem się, a to coś było w moim mieszkaniu”. Mężczyzna sam nie wiedział, po co mu to urządzenie. Napisał także „How was the SESH?”. Jak dalej czytamy, w slangu słowo „sesh” oznacza „jaranie” lub „łojenie”. W czasie kradzieży złodziej był zapewne pod wpływem marihuany lub alkoholu – podaje źródło. Pracownicy sieci, którzy znaleźli te informacje, postanowili wykorzystać je w swoich działaniach PR.
Lidl postanowił wykazać się poczuciem humoru. Przy nowej maszynie postawiono ochroniarza-manekina, a urządzenie owinięto łańcuchami. Zdjęcie tak zabezpieczonego przedmiotu opublikowano na profilu Lidl Ireland z opisem: „W związku z niedawnymi wydarzeniami wzmocniliśmy ochronę naszych »feedback machines«. Świadków kradzieży prosimy o kontakt pod nr tel….” – czytamy. (mb)