Komisja Europejska rozpoczęła dochodzenie w sprawie domniemanego greenwashingu, którego miało dopuścić się dwadzieścia linii lotniczych. Przewoźnicy mają 30 dni na skorygowanie wszelkich wprowadzających w błąd deklaracji – przekazuje politico.eu.
Jak czytamy, według UE linie lotnicze próbują zwabić świadomych kryzysu klimatycznego pasażerów za pomocą reklam, które oferują niskoemisyjne loty. Andrew Charlton, dyrektor zarządzający firmy doradczej Aviation Advocacy, podkreślił, że zapewnienia te są „zbyt słodkie”, a ekologiczne deklaracje wielu przewoźników mogą być przesadzone.
Powodem wszczęcia dochodzenia jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej, do której muszą stosować się linie lotnicze. Samoloty odpowiadają za około 2,5 proc. emisji gazów cieplarnianych. W 2023 roku nakazano sektorowi lotniczemu stopniowe przechodzenie na zrównoważone paliwa lotnicze (SAF), czyli paliwa odnawialne lub pochodzące z odpadów, które mogą być stosowane w istniejących silnikach – dowiadujemy się.
Ponadto, do 2025 roku 2 proc. paliwa zasilającego samoloty w UE musi być ekologiczne. W 2030 roku odsetek ten ma wzrosnąć do 5 proc. i zwiększać się co pięć lat do 70 proc. w 2050 roku. SAF jest jednak znacznie droższe niż nafta, dlatego obecnie w samolotach wykorzystuje się tylko jego niewielką ilość – czytamy.
Źródło donosi, że Lufthansa obiecuje swoim konsumentom, że „wybierając jedną z taryf Economy Green i Business Green”, zmniejszają o 20 proc. indywidualną emisję CO2 związaną z lotem przez zastosowanie SAF. Ponadto, dzięki temu mogą zrównoważyć pozostałe emisje „przez wkład w wysokiej jakości projekty ochrony klimatu”.
KLM zapewnia natomiast, że konsumenci mogą zmniejszyć swój ślad węglowy dzięki SAF i „programowi ponownego zalesiania”. Przewoźnik potwierdził, że jego linie lotnicze Air France, KLM i Transavia Netherlands otrzymały zawiadomienie w związku z domniemanym greenwashingiem – czytamy.
Czytaj też: Linia lotnicza KLM przegrała w sądzie z aktywistami. Chodziło o greenwashing
Ryanair również potwierdził, że jest przedmiotem śledztwa UE. Przewoźnik przekazał jednak, że jest „jedną z najbardziej ekologicznych i najczystszych linii lotniczych w Europie”. Jak wspomniał Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanair Group, linia ta lata z wysokim współczynnikiem obciążenia i korzysta z „samolotów przyjaznych dla środowiska”. Ponadto, Ryanair oferuje swoim klientom „kalkulator emisji dwutlenku węgla” oraz dodatkowo płatną usługę, która ma pozwalać pasażerom na zrekompensowanie szacowanej emisji CO2 – pisze politico.eu.
Europejska Organizacja Konsumentów ostrzega jednak, że twierdzenia te nie są zgodne z prawdą. Według niej, linie lotnicze nie powinny promować stosowania SAF, ponieważ „nie jest ono jeszcze gotowe do wprowadzenia na rynek i nie będzie powszechnie dostępne przed końcem następnej dekady” – czytamy.
Lufthansa potwierdziła, że jej linie lotnicze Lufthansa, Brussels Airlines, Swiss, Austrian Airlines, Air Dolomiti i Eurowings otrzymały skargę UE, ale nadal nalegały, że latanie może być zgodne z polityką klimatyczną. Jak podał przewoźnik w oświadczeniu, „już do 2030 roku Lufthansa Group chce zmniejszyć o połowę emisję netto CO2 w porównaniu z 2019 rokiem przez działania redukcyjne i kompensacyjne”. Lufthansa dodała, że plan ten został „zatwierdzony przez niezależną inicjatywę Science Based Targets (SBTi) w sierpniu 2022 roku” – informuje źródło.
Europejska Organizacja Konsumentów przyjrzała się także stronie internetowej Ryanaira. Zauważono, że gdy konsument klika „więcej informacji”, pojawia się wiadomość: „Chociaż oferowanie wkładu w rekompensatę emisji nie sprawi, że sam lot będzie »bardziej ekologiczny«, nasz kalkulator emisji dwutlenku węgla umożliwia udział w wielu wspaniałych projektach środowiskowych”. Według organizacji, komunikat ten jest „niejasny” i „wysoce niejednoznaczny”, ponieważ zawiera słowa, takie jak „wkład w”, które „mogą odnosić się do wszystkiego od jednego procenta do 99 proc.” rozważanych emisji – czytamy.
Źródło podaje, że jeszcze ciekawszym odkryciem jest drobny druk KLM, który głosi, że sadzenie drzew „nie ma wpływu na bezpośrednie emisje związane z samym lotem”, ale wkład pasażera „może przywrócić lasy, które pochłaniają CO2”. (ao)