Ponad 21,6 mln – tyle fałszywych kont usunął LinkedIn w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2019 roku. Jedynie 2 proc. tej liczby pochodziło ze zgłoszeń użytkowników, ponieważ pozostałą część wykryły automatyczne procesy – deklaruje portal społecznościowy w półrocznym raporcie, który dotyczy standardów społeczności.
LinkedIn zwraca uwagę, że od początku stycznia do końca czerwca 2019 roku zlikwidował ponad 16,6 tys. pojedynczych treści, które łamały punkty regulaminu zakazujące internetowego nękania – chodzi tu m.in. o upokarzanie użytkowników, czynienie im aluzji seksualnych czy ujawnianie informacji osobistych. Materiałów sklasyfikowanych jako pornograficzne było natomiast ponad 11 tys.
Najczęściej jednak portal interweniował w sprawie zwykłego spamu, czyli niechcianych, powtarzających się, niespersonalizowanych treści i zaproszeń, często obiecujących korzyści finansowe. Jak wynika z raportu, LinkedIn w analizowanym okresie usunął ponad 60,5 mln takich materiałów. Ponad 99 proc. z nich wykrył automatycznie – deklaruje.
Serwis zwraca też uwagę, jak często rządy różnych krajów prosiły o udostępnienie danych. Zdecydowanie najwięcej zgłoszeń wysłały Stany Zjednoczone (314, dotyczyły 1170 kont), ponad 80 proc. z nich zostało rozpatrzonych też pozytywnie. Na drugim miejscu znalazła się Brazylia (8 próśb, 12 kont, 88 proc. udostepnień). Jedno zgłoszenie (dotyczące jednego konta) pochodziło też z Polski. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w pierwszej połowie 2017 roku. Serwis nie informuje, jaki urząd wysłał wniosek i czego on dotyczył.
LinkedIn podaje, że w pierwszej połowie 2019 roku liczba próśb o dane wzrosła znacząco w porównaniu do poprzednich okresów.
Wykres przedstawiający liczbę rządowych próśb o udostępnienie danych. Źródło: about.linkedin.com/transparency
(mp)