Choć to Facebook i Twitter wciąż opisują swoje sukcesy w usuwaniu fałszywych kont, LinkedIn robi dokładnie to samo – zwraca uwagę Andrew Hutchinson w portalu socialmediatoday.com. Autor przywołuje niedawno opublikowany raport, w którym pracownicy serwisu społecznościowego opisują procedury radzenia sobie z podejrzaną aktywnością.
Pięć milionów – tyle kont zablokował LinkedIn podczas jednego dnia. Hutchinson informuje, że działanie było efektem współpracy ludzi i systemów uczenia maszynowego. Zastosowana procedura ma kilka etapów. LinkedIn m.in. monitoruje nowo utworzone profile pod kątem grupowania się, podobieństwa aktywności oraz oflagowania przez użytkowników portalu. Najbardziej podejrzane konta są też weryfikowane przez człowieka – czytamy.
Pięcioetapowy proces wykrywania fałszywych kont. Źródło: engineering.linkedin.com
Co wzbudza podejrzenia systemu? Hutchinson podaje, że LinkedIn stworzył systemy oparte na mechanizmach uczenia maszynowego, które wykrywają duże grupy kont zachowujących się podobnie – ma to sugerować, że są koordynowane przez ten sam podmiot. Portal sprawdza też, czy nietypowe profile udostępniają treści pochodzące z jednego źródła, czy wciąż rozpowszechniają ten sam link oraz czy masowo wysyłają prośby o dodanie do sieci.
Wykres ilustrujący zablokowaną próbę rejestracji pięciu milionów fałszywych kont. Źródło: engineering.linkedin.com
„Fałszywe konta na LinkedInie są większym problemem niż się nam wydaje (…). Gdyby się nad tym pochylić, ma to sporo sensu – LinkedIn to miejsce, w którym użytkownicy podają swoje dane kontaktowe, historię zawodową i pokazują powiązania biznesowe z innymi ludźmi. Dodanie kogoś do sieci umożliwia przejęcie tych wszystkich danych. Właśnie dlatego LinkedIn pracuje nad zapobieganiem tego typu działaniom” – pisze Hutchinson. (mp)