Brak umów o pracę, wolnego w razie choroby, groźby zwolnień i niskie płace – jak informuje wyborcza.biz to część wniosków z 37-stronicowego raportu o pracy w fabrykach odzieży w Bangladeszu, w których szyte są ubrania m.in. dla polskich firm. „Jesteśmy w trakcie wdrażania CSR-u” – odpowiadają przedstawiciele spółki.
Autorami raportu są działacze Clean Clothes Polska, koalicji organizacji pozarządowych walczących o poprawę warunków pracy w globalnym przemyśle odzieżowym. Jak informuje Jakub Wątor, autor artykułu, członkowie organizacji obserwowali te fabryki, które są dostawcami polskich firm odzieżowych – LPP (właściciel marek Reeserved, House, Mohito, Cropp i Sinsay), Monnari i Carry.
Co na to firmy? Portal przypomina, że po katastrofie budowlanej w bangladeskim kompleksie Rana Plaza, gdzie zginęło 1127 osób, LPP dołączyło do porozumienia ACCORD. Ma ono poprawić warunki pracy w fabrykach i pokryć wypłaty dla poszkodowanych w katastrofie i ich rodzin. „Ponad 150 firm zebrało do tej pory 10 mln dol. LPP nie podało, ile samo wpłaciło” – informuje Wątor. „Jesteśmy obecnie w trakcie budowania długofalowej polityki społecznej odpowiedzialności biznesu, która obejmie także kwestie związane z łańcuchem dostaw czy tematy środowiskowe. Jednym z jej elementów będzie także aktywna i transparentna komunikacja” – pisała spółka w komunikacie. Jak czytamy, Monnari w przesłanej do Clean Clothes Polska odpowiedzi na raport tłumaczy, że do tej pory nie sformalizowało działań CSR ze względu na trudną sytuację wewnętrzną spółki i redukcję zatrudnienia. Zaprzeczyła także, jakoby w fabryce, która dostarcza jej ubrania, ludzie musieli czasem pracować cały tydzień. (mw)