Polski rząd przygotowuje kampanię mającą na celu poprawę wizerunku polskich produktów zagranicą. Czy reklamy, billboardy i konferencje z przedsiębiorcami zmienią opinię o produktach „made in Poland”? O tym czytamy w Pulsie Biznesu.
Jak wynika z artykułu, wiele polskich firm stara się głęboko ukryć swój rodowód. W badaniu Pulsu Biznesu przeprowadzonym wśród „Gazel Biznesu”, tylko 28 proc. firm deklaruje pochodzenie swoich produktów, a zaledwie 13 proc. wykorzystuje „polskość” w działaniach marketingowych. Swoje pochodzenie ukrywają zwłaszcza ci producenci, którzy swoje towary oferują na zachodnich rynkach. Tak zrobił np. Orlen, który wchodząc na niemiecki rynek zmienił nazwę. Teraz działa pod marką Star.
Tuszowanie „polskości” może zakończyć projekt nowych unijnych przepisów, które mają nakazać umieszczanie na każdym wyrobie informacji o miejscu produkcji. Rząd chce przełamać stereotypy dotyczące polskich towarów. Ma w tym pomóc kampania, w ramach której na konferencjach, w mediach i na billboardach polskie produkty mają być przedstawiane jako innowacyjne, funkcjonalne i dobre jakościowo.
Jak wynika z artykułu, pierwszy etap kampanii obejmie trzy rynki: Niemcy, Czechy i Ukrainę. W przyszłym roku kampania ma wystartować także w Rosji i Chinach. Celem akcji jest wypromowanie wyrobów z 14 branż polskiej gospodarki (żywność, kosmetyki, farmacja, odzieżówka, budownictwo, zbrojeniówka, stolarka, meblarstwo, produkcja biżuterii, maszyn górniczych, jachtów, usługi IT i turystyka medyczna).
„Mamy dziś niepodważalne prawo do bycia dumnym z polskich produktów. Trzeba jednak odwagi, by te stereotypy przełamywać” – powiedział o kampanii Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. (jl)